Novika po raz drugi (Posłuchaj)
Wojciech Jakubowski
W ten właśnie weekend do sklepów trafia jej druga autorska płyta - „Lovefinder”, na którą kazała czekać swoim fanom trzy lata. Ale wróćmy na chwilę do jesieni 2006, kiedy do naszych rąk trafił debiut: „Tricks Of Life”.
Novika długo zbierała siły i odwagę potrzebne do pozbycia się etykietki „wokalistka gościnnych występów”, jaka do niej przylgnęła. Kiedy to się stało, sprezentowała nam 11 kompozycji. To był album pełen elektronicznych brzmień świetnie współgrających z żywymi instrumentami- fortepianem, wiolonczelą, harfą, trąbkami czy klarnetem.
Do tego ciekawe teksty, za które, w większości odpowiada wokalistka. Kompozycje choć spokojne i delikatne to jednak po odpowiednim przearanżowaniu doskonale sprawowały się na koncertach, o czym mogliśmy przekonać się podczas jednej z Muzycznych Stref Radia Ram w lutym 2008 roku.
Z nowymi utworami, jak twierdzi Novika, jest zupełnie inaczej. Są dynamiczne i od razu powstały głównie z myślą o prezentacji na żywo. Choć już na „Tricks Of Life” nie brakowało gości to tym razem lista płac wydłużyła się wielokrotnie. Novice udało się namówić do współpracy czołowych instrumentalistów i wokalistów, pojawiły się nawet dzieci ze Szkoły Brytyjskiej oraz kilkuletnia córeczka wokalistki, która tym samym zadebiutowała w bardzo młodym wieku.
W warstwie tekstowej Novika przyznaje, że: „bawi się słowem odnosząc się do różnych sfer otaczającej nas rzeczywistości, opowiada o ludziach i emocjach związanych funkcjonowaniem we współczesnym świecie.” To co dla mnie jest ważne to fakt, że w tym tłumie gości, którzy pojawili się na płycie i swoją obecnością w procesie produkcyjnym wzbogacili album, Novika nie ginie a świetnie współbrzmi cały czas grając pierwsze skrzypce. Po pierwszym zaledwie przesłuchaniu wydaje się, że to udana płyta. I bardzo chciałbym móc powtórzyć te słowa kiedy będę spoglądał na ten materiał z perspektywy dłuższego czasu.
Muzyka dzień po dniu, felieton muzyczny Wojtka Jakubowskiego (Posłuchaj):