To był plagiat, czy "zapożyczenie"?
Resort zdrowia dokument utajnił. Sąd nakazał upublicznienie sprawozdania. Według komentatora "Gazety" to dokument kompromitujący, bo "rzecznik dyscyplinarny skupił się na analizie statusu związku zawodowego, a sprawę plagiatu potraktował zdawkowo". W podsumowaniu zaś "nie może się zdecydować. Posługując się definicją plagiatu z Wikipedii pisze, że trudno jest określić, czy mamy do czynienia z niedozwolonymi zapożyczeniami z cudzej pracy. Potem jednak uznaje, że nie jest to w ogóle możliwe".
REKLAMA