Nowe otwarcie Button Hackers

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 30.01.2010, 07:59 | Zmodyfikowano: 31.01.2010, 08:40
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Wtedy piosence „My Angel” nie powiodło się, ale już rok później ich piosenka „Między Nami” zdobyła pierwsze miejsce. Dla młodego zespołu taki występ a potem sukces to niewątpliwie spore wyróżnienie i osiągnięcie.

Scenicznymi nowicjuszami jednak już wówczas nie byli. Mieli bowiem za sobą serię koncertów promujących debiutancki longplay. I były to występy przygotowane z rozmachem.

Lider Button Hackers, Paweł Steczek opowiadał mi wówczas, że było to ogromne przedsięwzięcie. „Masa prób, masa wyrzeczeń”- mówił.

„Dziewięcioosobowy skład na scenie to nie lada wyzwanie. Porwanie się na tak duży projekt ociera się o szaleństwo, ale to na pewno zaowocuje bo nie da się oszukać słuchaczy i wmówić im, że trzech muzyków wspomagających się elektronicznymi trickami jest w stanie zastąpić dziewięciu. Każdy koncert jest zaaranżowany od początku do końca. Muzyka stanowi jedną całość, utwory płynnie przechodzą jeden w drugi, nie ma przerw między nimi. Jest to pewna opowieść o życiu, która rozpoczyna się bardzo efektownie, groźną nutą wydobywaną przez Piotrka z jego magicznego akordeonu midi. Mamy do czynienia z różnego rodzaju backgroundami, wręcz efektami filmowymi. Nie wiem do czego można to porównać. Piotrek stojąc na środku sceny uderza w guzik akordeonu i słychać dźwięki przypominające rozstępowanie się morza, burzę czy jadące po ulicy samochody. Oczywiście wszystkie numery są prezentowane ze zdwojoną ilością solówek, improwizacji, popisów instrumentalistów. Naturalnie w to włączona jest gra świateł- to robi niesamowite wrażenie. Cały czas pracujemy tez nad tym aby wizerunek sceniczny doprowadzić do perfekcji, aby to było jak najbardziej widowiskowe i jak najbardziej przyciągające słuchacza” - mówił lider Button Hackers.

Jednak po tej pierwszej serii koncertów zamilkli z rzadka pojawiając się na żywo, a jeśli już to najczęściej przy okazji dużych, letnich festiwali. I choć już tuż po premierze płyty „To Mój Anioł” Paweł Steczek deklarował, że zespół od razu rozpoczął prace nad drugim w karierze albumem, który w zamierzeniu miał być jeszcze bardziej smooth jazzowy, to jednak drugi longplay ukazał się dopiero po 4 latach. „First Time” ukazał się ostatecznie w kwietniu ubiegłego roku. W trakcie tej długiej przerwy sporo się w zespole zmieniło. Pojawił się nowy wokalista, z pierwszego składu pozostało w sumie tylko dwóch muzyków. Czy te zmiany personalne, a także wyczuwalna na „First Time” zmiana brzmienia mają wpływ także na odmianę podejścia do gry na żywo? Tego nie wiem. Warto to jednak sprawdzić dziś wieczorem w WFF gdzie Button Hackers będą promować swój drugi album i pojawią się na scenie obok Miki Urbaniak. Pogodne i melodyjne kompozycje kryją w sobie całkiem spory potencjał koncertowy. I moim zdaniem powinny dobrze wypaść na żywo.

Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):

REKLAMA
Dźwięki