Od przybytku głowa nie boli (Posłuchaj)

Wojciech Jakubowski | Utworzono: 11.02.2010, 18:11 | Zmodyfikowano: 12.02.2010, 09:24
A|A|A

Wojciech Jakubowski

Zacznijmy od płyty, która trafiła do nad równo 3 lata temu. Doskonale nam znany kompozytor i producent Klaus Waldeck, któremu widac mało było muzyki wydawanej pod własnym nazwiskiem, razem z Valerie Sajdik wydał album "Superflu". To był już drugi krążek tego projektu, który nazwali Saint Privat. Jedenaście kompozycji, w większości zaśpiewanych po francusku, to mieszanka delikatnych i spokojnych brzmień, którym dodatkowej lekkości i zmysłowości dodaje dziewczęcy wręcz głos wokalistki. Do przebojowych "Pan Am 009" czy "Tous Les Jours", znanych z poprzedniego wydawnictwa, teraz dołaczyło ciekawe "Somebody To Love" będące nową wersją znanego hitu sprzed lat Jefferson Airplane. I choć klimat tego i pozostałych nagrań sprawia, że oczami wyobraźni przenosimy się w najelegantsze zakamarki Champs Elysee, to jednak autorzy teledysku do "Somebody To Love" postanowili wystrzelić Valerie i Klausa w kosmos.Każde z osobna, zatopione w kulistym fotelu, dryfuje w kosmicznej przestrzeni.Początkowo wydaje się, że są tu sami. Jednak bardzo szybko okazuje się, że zagubinoych i szukających miłości, choć nieustannie mijających się postaci jest tu całe mnóstwo. Zakończenia tej teledyskowej historii przez grzeczność nie zdradzę. Obok "Somebody To Love" na albumie znalazło się nawiązanie do innego pięknego klasyku, a mianowicie "Rosemaries Baby". Tydzień po wydaniu "Superflu" do sklepów trafił inny album- "Femme Fatale", pod którym podpisała się Wolf Myer Orchestra. To efekt współpracy Wolfa Myera i... doskonale nam znanego innego Austriaka- dj-a ukrywającego się pod pseudonimem Parov Stelar. Muzyk, który w ostatnim czasie przebojem i z wielkim impetem wdarł się na europejska scenę, zanim zaczął nagrywać dynamiczne i energetyczne albumy, świetnie sprawdzające się na koncertach, takie jak np. ostatnie "Coco", stworzył kilkanaście kompozycji o diametralnie odmiennym klimacie. "Femme Fatale" określiłbym jako formę przejściową między początkami a teraźniejszością Parov Stelara. Płyta, w której nagraniu wzięło udział aż 30 muzyków, to z kolei mieszanka jazzu, hip hopu, funku. popu i soulu, przy czym w każdej z kompozycji procentowy udział każdego z gatunków wyraźnie się zmienia. Z tej płyty słuchaczom Radia Ram z pewnością znane jest otwierające całość "Soulgate", które od czasu do czasu pojawia się na naszej antenie. I tak oto dwaj dobrze nam znani muzycy postanowili niemalże jednym czasie obdarzyć nas efektami swoich pobocznych działań- cóż za niesamowity zbieg okoliczności- nieprawdaż? No ale my, słuchacze takie zbiegi okoliczności bardzo lubimy, bo to przybytek, od którego głowa absolutnie nie boli.

Muzyka dzień po dniu (Posłuchaj):

REKLAMA
Dźwięki