Wiosna nastała
Wojciech Jakubowski
Jednak jeśli powiem wam, że tytuł tej płyty w tłumaczeniu na polski to nadzieja, i jeśli powiem, że w ciągu osiemnastu minut absolutną ciemność rozjaśnia słońce - zgodnie z tytułem i wymową jednego z utworów - to co wy na to?
Posłuchaj muzycznego felietonu Wojtka Jakubowskiego:
Mam nadzieję, że dacie się wciągnąć w te dźwięki. Bo mimo, że nie jest to łatwa muzyka, to jednak jest w niej sporo przebłysków, światła przełamującego zmierzch. Jak się dobrze przyjrzeć, przysłuchać, zastanowić, to może to być jak najbardziej wiosenny album.
"Von" czyli nadzieja, to pierwszy album Sigur Ros. Na temat okoliczności jego powstania krążą różne opowieści. Jedna z nich głosi, że młodzi debiutanci sesję nagraniową wygrali w lokalnym konkursie, inna, że pozostający bez grosza młodzi muzycy namówili właściciela do udostępnienia studia w zamian za jego wymalowanie. W każdym razie materiał udało się zarejestrować i mimo że skład grupy dopiero się formował a styl dopiero kształtował, mimo że symbolicznie zaznacza się tu wokal Jonsiego, tak charakterystyczny i ważny element kolejnych wydawnictw grupy, to jednak album został w ojczystej Islandii przyjęty bardzo dobrze, co niewątpliwie otworzyło muzykom drogę do dalszych sukcesów.
W Polsce jak i w wielu innych krajach "Von" ukazał się dopiero po tym jak sukces odniosły i bestselerowymi się stały kolejne w dyskografii: "Agaetis Byrjun" oraz album, którego tytuł to znaki nawiasu. I wtedy to dopiero fani, których grono rosło w błyskawicznym tempie, odbyli podróż do muzycznych korzeni zespołu, co musiało być sporym przeżyciem, ale i zaskoczeniem, kiedy znienacka, niczym spod ziemi wydobyty, pojawił się ten materiał.
Polskich fanów dzieli już pięć lat od tego wydarzenia. Tak było a obecnie czekamy na mający ukazać się niebawem, niebawem bo już na początku kwietnia, solowy album Jonsiego. Na albumie zatytułowanym „Go” znajdzie się 9 kompozycji, w większości zaśpiewanych po angielsku, co jest nowością jeżeli chodzi o tego islandzkiego wokalistę. Ma to być mieszanka przeróżnych dźwięków i nastrojów. Ciepło ma współgrać z melancholią, elektronika z brzmieniami akustycznymi.
„Spodziewajcie się ambitnej, euforycznej mieszanki”- powiedział Jonsi.
Dla fanów samego Sigur Ros wieści nie są już jednak tak pomyślne. Jak się niedawno okazało, materiał szykowany na mającą się ukazać się w połowie tego roku płytę, a było tego sporo, ostatecznie trafił do kosza. Muzycy orzekli, że nie nadaje się do publikacji, nie spełnia ich oczekiwań, nie są z niego zadowoleni. Ponoć zawiesili nawet działalność. Bez względu jednak czy jest to prawda, czy też nie, do studia, w związku z premierą i planowanymi koncertami Jonsiego, szybko nie wrócą. Tym nie mniej mam nadzieję, że te solowe ambicje wokalisty nie doprowadzą do rozpadu grupy- to byłoby zbyt banalne jak na Sigur Ros. Zresztą nawet nie chcę o tym słyszeć!