Miś panda w łanach zboża
W każdym razie płytą "Angel Milk", która w rezultacie tej izolacji od świata zewnętrznego powstała udowodnili, że sukces debiutu nie był przypadkiem. Przypomnijmy: zestaw 12 elektronicznych kompozycji, które trafiły na pierwszy w dorobku album "Genetic World" a wśród których znalazły się doskonale znane utwory takie jak: "Breathe" czy "Love Can Damage Your Health", sprzedał się w sporym jak na debiutantów, nakładzie ćwierć miliona kopii. Utwór "Breathe" nie tylko tuż po premierze singla trafił na szczyty europejskich list
przebojów, ale zyskał tez nominację do Grammy, wielokrotnie wykorzystywany był też w reklamach czy serialach telewizyjnych.
Przystępując do realizacji drugiej płyty francuskie trio postawiło na tych samych, wypróbowanych współpracowników, którzy przyczynili się do powstania tak ciepło przyjętego "Genetic World". Znów udało im się spotkać z wędrującą po świecie i uczestniczącą w wielu projektach, silnie kojarzoną z Telepopmusic, Angelą McCluskey, pozyskali także nowy głos. W kilku piosenkach na "Angel Milk" pojawiła się bowiem Deborah Anderson, którą wcześniej można było usłyszeć chociażby w utworach Dj Shadow. Jednak to Angela dodaje tak jak i przed laty, prawdziwego blasku tej muzyce.
Zafascynowani od dawna twórczością zespołu Kraftwerk i wielu innych pionierów elektroniki, panowie z Telepopmusic wydając w maju 2005 roku "Angel Milk" znów zaproponowali nam mieszankę różnorodnych kompozycji. Trochę tu muzyki dance, kilka wolno snujących się, klimatycznych, kołyszących ballad, znów usłyszeć można też rapera Mau i jego charakterystyczne wstawki. Modele DNA i atomów wyrastające z łanu zboża tym razem zastąpił na okładce płyty miś panda wyłaniający się z
chmury dymu i grający na trąbce.
Tak, od strony graficznej też jest ciekawie. Dlatego z lekką niecierpliwością czekam na kolejny ich album, który choć początkowo zapowiadany był na jesień 2009 roku ostatecznie ukaże się pod koniec bieżącego - przynajmniej takie są plany.
Czy muzycy utrzymają dotychczasową linię czy też zdecydują się na rewolucję, co z wokalistkami - pojawi się Angela McCluskey? To na razie pytania bez odpowiedzi. Jedno jest pewne tym razem nie zamknęli się w studiu niczym pustelnicy bowiem obecnie koncertują od Francji przez Wenezuelę po Japonię. Wcześniej też wykazywali sporą aktywność i widywani byli w miejscach publicznych - a zatem teraz to ja już nabrać się nie dam.