Leniwy cudotwórca
Płyty wydaje niezbyt często a wielbiciele czekają i listy piszą. Dużo listów. Te przesłane drogą elektroniczną można odnaleźć na oficjalnej stronie internetowej wokalisty. Niby cudzej korespondencji przeglądać nie wypada, ale skoro została udostępniona do przejrzenia, to czemu nie? Czegóż to ludzie nie potrafią napisać...
Już po lekturze kilku z nich wiem, że to raczej nie Miecz śle je sam do siebie i to nie tworzenie mejli zajęło mu ostatnie 4 lata. Ot po prostu zrobił sobie przerwę. A cóż takiego zdarzyło
się w czerwcu 2006 roku? „Zwykły cud” czyli ostatni, jak do tej pory, album wokalisty miał właśnie wtedy swoją premierę. Na nim Szcześniak udowodnił, że kiedy już nagrywa płytę to poniżej pewnego poziomu nie chodzi i tworzyć piosenki potrafi, także śpiewać. Udowodnił też, że potrafi do współpracy namówić znakomitych gości. Na poprzednim wydawnictwie pojawili się Kayah, Leszek Możdżer, Jose Torres, Mika Urbaniak czy Paulinho Garcia. Teraz przyszła kolej na Beatę Bednarz, Paulinę Przybysz i Annę Marię Jopek. Już obecność tych pań sporo mówi o muzycznych klimatach jakie przewijają się przez utwory zawarte na „Zwykłym cudzie”. Miecz znów przekonuje, że najlepiej czuje się w klimatach funkowych i r'n'b, nisko kłania się także, od czasu do czasu, smooth jazzowi. Podobnie jak na „Spoza nas” obok
autorskich pomysłów Szcześniaka znajdziemy i covery. Kiedyś było to Beatlesowskie „Can't Buy Me Love”, pojawiła się i poezja ks. Jana Twardowskiego. Na „Zwykłym Cudzie” mamy przeróbkę, zresztą bardzo udaną, okraszoną nowymi brzmieniami, słynnej „Jesiennej zadumy” z repertuaru Elżbiety Adamiak, powraca i ks. Jan Twardowski. Warty wyróżnienia jest też pełen wdzięku duet z Anną Marią Jopek w kompozycji „Czekaj na wiatr”. I tak oto wyglądają te „Zwykłe cuda” Miecza, na których może i brakuje wielkich hitów, ale przecież to nigdy nie była domena wokalisty.
A co z nowymi kompozycjami? Świeżuteńki utwór właśnie się pojawił, a w ślad za nim, kto wie, być może nadejdzie i płyta? W każdym razie fani niewątpliwie czekają i to z niecierpliwością. Tymczasem proponuję byśmy przypomnieli sobie coś ze sprawdzonego repertuaru.
Posłuchaj: