Piękne granie znad Sekwany
W Polsce jak i w pozostałych krajach Europy pseudonim młodej wokalistki nie robi jeszcze na większości słuchaczy wielkiego wrażenia, wręcz brzmi obco. Jednak w ojczystej Francji Isabelle podbiła już serca ponad dwustu tysięcy słuchaczy, którzy sięgnęli po jej debiutancki, podwójnie platynowy album. Teraz zatem czas oczarować resztę Europy a także Kanadę, gdzie właśnie ukazał się krążek zatytułowany po prostu „Zaz". Na pierwszych zauroczonych nie trzeba było długo czekać- mimo zaledwie kilku dni jakie minęły od premiery, parę ciepłych słów na temat artystki już zdążyłem usłyszeć.
Skąd bierze się tak pozytywny odbiór dokonań Francuzki? Jej siłą jest moim zdaniem bezpretensjonalność, szczerość, prostota, świeżość, wręcz młodzieńczy entuzjazm, które pulsują w jej piosenkach. Choć jej głos porównywany jest do wokalu samej Edith Piaf, a piosenki nawiązują m.in. do tradycji kabaretu francuskiego, to jednak Zaz nikogo nie naśladuje, nie stara się być modna w tym co robi- jest sobą i tym ujmuje.
Kiedy słucham „Les passants" i singlowego „Je veux", które otwierają całość, bez trudu jestem w stanie wyobrazić sobie ten wielotysięczny tłum w Paryskiej Olimpii, który porwała w 2009 roku w trakcie wygranej przez siebie, trzeciej edycji konkursu Tremplin Generation France Bleu/Reservoir, kiedy to po latach pozostawania w cieniu wreszcie zwróciła na siebie uwagę publiczności i krytyki. To właśnie takimi bardzo melodyjnymi, zadziornymi, pełnymi życiowej energii utworami zdobywa się słuchacza, który rwie się do wspólnego z wykonawcą śpiewania już po kilku pierwszych taktach kompozycji. Zresztą takich opowieści znajdziemy tu znacznie więcej a obok wspomnianych dwóch na wyróżnienie zasługują jeszcze chociażby „Le long de la route" a także „Prends garde a ta langue". Zaz daje nam jednak i chwile wytchnienia przy spokojniejszych, balladowych „Trop sensible", „Port Coton" czy poruszającym, pięknie kończącym całość „Eblouie par la nuit".
Pełnemu liryzmu głosowi wokalistki, lekko chrypiącemu, niemalże na każdym kroku towarzyszy gitara akustyczna i kontrabas, często odzywa się fortepian, czasami skrzypce i saksofon. Próżno tu za to szukać elektroniki czy wymyślnych, rozbudowanych aranżacji, przeładowania ornamentami i ozdobnikami.Taka właśnie jest Zaz i jej muzyka. Artystka w tej chwili sporo koncertuje, zwłaszcza w ojczystej Francji, gdzie, jak wspominałem, cieszy się wielką popularnością. Należy mieć nadzieję, że dotrze niebawem i do nas i że będzie już wówczas doskonale rozpoznawalną artystką.
Zobaczcie jak artystka zarabiała na życie grywając na ulicach Paryża:
„Zaz"
1. Les passants
2. Je veux
3. Le long de la route
4. La fee
5. Trop sensible
6. Prends garde a ta langue
7. Ni oui Ni non
8. Port Coton
9. J'aime a nouveau
10.Dans ma rue
11.Eblouie par la nuit