Podsumowujemy rok 2010
Choć, jak się okazało, liczbę 10 potraktowaliśmy bardzo niekonwencjonalnie...
Ania - Movie (Jazzboy )
Olbrzymia kultura muzyczna, Ania sięga po utwory świetnie znane i w
oldschoolowy sposób dodaje siebie na tyle dużo, że odkrywamy je na nowo, w kraju nad Wisłą tak lubimy
Bonobo - Black Sands/Andreya Triana - Lost Where I Belong (Ninja Tune/Isound Labels)
dla mnie te dwa albumy to dwie części jednej opowieści
Jose James - Black Magic (Brownswood Records)
Nat King Cole XXI wieku... już prawie
Jamiroquai - Rock Dust Light Star (Sony Music )
tę pozycje dopisałem jako ostatnią. Dłuuuugo zastanawiałem się, czy ostatnia Erykah badu, czy Jamiro, wpisałem - Jamiro, ale dalej nie jestem pewien...:)
Tigran Hamasyan - Red Hail
Po jego koncercie oszalało Midem, a to zdarza się niezmiernie rzadko...
Keramick & Lobo - Braille ( Freaky Beats Production)
prawie wciąż nieznani, a album świetny, próbka na RAM Cafe 5
James Vincent McMorrow - Early In the Morning
anielski głos, piękne melodie, ten album z nami od bardzo niedawna, zatem wybór mój nie na 100% pewny, niemniej jednak umieszczając go w tym zestawieniu ,bardzo chcę zwócic uwagę na tę postać
Mikromusic - Sova (Adapter)
rzadko kto potrafi odda w studiu energię, jaka panuje wśród muzyków na koncertach, im się udało. Po drugiej płycie wydawało mi się, że lepiej już byc nie może - a jest. Szacunek!
Sade - Solider Of Love (Sony Music)
Najlepiej sprzedający się album w Polsce w tym roku. Pewnie zazdrości im mnóstwo artystów - pojawiają się z nową płytą po długich przerwach i zawsze jest dobrze. Nikt nie wie, jak to robią:)
Zaz - Zaz ( Universal Music Group )
Pokochali ją Francuzi, pokochaliśmy i my, wszyscy lubimy bajki. A najbardziej takie, które są prawdziwe
Mike Patton - Mondo Cane (Ipecac Recordings )
Często Wrocław wydaje mi się piękny. Ale w noc koncertu Pattona na Wyspie Słodowej był absolutnie zjawiskowy.