Przemytnik narkotyków na wielką skalę czy kozioł ofiarny? Sześć ton haszyszu na wokandzie
Przy rozpracowywaniu narkotykowej kontrabandy współpracowały policje z Polski, Niemiec, Holandii, Belgii i Maroka. Na trop międzynarodowej siatki przemytników policja wpadła gdy w Antwerpii zatrzymano transport ponad dwóch ton haszyszu.
Po czteroletnim śledztwie uznano, że z Maroka wrocławska firma należąca do Romana K. sprowadzała aluminiowe stożki, w których ukryty był haszysz. Następnie z Wrocławia wysyłano je do holenderskiego Hatten. Mecenas Piotr Pszczółkowski uważa, że jego klient padł ofiarą międzynarodowego gangu narkotykowego.
Sąd przyznał rację obrońcom uznając, że trzeba jeszcze raz sprawdzić wiarygodność zeznań Marokańczyka, który wysyłał narkotyki do Europy. Biegli muszą natomiast sprawdzić, czy haszysz rzeczywiście trafiał do Polski w stożkach aluminium.