BOKKA i "Reason" w kreskówce
Ale jednak... warto pamiętać...
Muzykom tworzącym BOKKA zależy przede wszystkim na muzyce.
I było zjawiskowo, przed pełną publicznością w niedzielny wieczór we Wrocławiu.
A co dalej?
Na pewno warto zajrzeć na ich najnowszy teledysk:
Muzycy tworzący warszawską grupę nie tylko wprawili nas w niemałe, pozytywne zaskoczenie swoim ubiegłorocznym debiutem, ale wciąż rozbudzają wyobraźnię i mnożą wśród odbiorców pytania o to kim są. Nie znamy ich nazwisk ani wizerunków. Tajemnicą jest także ich przeszłość, a podczas koncertów skrywają się za półprzezroczystą tkaniną, tak że widz dostrzega jedynie cienie i zarys sylwetek. Siłą rzeczy skupić się musimy tylko i wyłącznie na muzyce.
- Debiutancki album projektu Bokka to jednolita mieszanka nowoczesnego myślenia, oryginalnych kompozycji i odważnego eksperymentu. Punktem wyjścia przy tworzeniu posenek były dźwięki zaczerpnięte z codzienności: wstrząsana butelka wody, uderzane pudełka po chusteczkach i butach, wrzucane do bębna orzechy. W utworach słychać nieustanną i niczym nieograniczoną zabawę. Z jednej strony możemy usłyszeć wyjęte rodem z lat 80. przebojowe „Violet Mountain Tops”, nowofalowy „K&B”, który ekslpoduje witalną kodą i podobnie jak wypełniony pozytywną energią „Reason” podrywa słuchacza z fotela. Z drugiej strony „Strange Spaces”, miks pozornie nieprzystających do siebie elementów w którym beat electro staje się tłem dla psychodelicznego gitarowego solo niczym z najlepszych dokonań King Crimson. Z trzeciej wkraczamy w monumentalny i nostalgiczny "Places I've Never Been To" oraz mocno eksperymentalny, introwertyczny "I'm All That I've Lost", przypominający największe perły skandynawskiej elektroniki - rekomenduje wydawca albumu.