Dwie rzeczywistości w pogotowiu
fot. Radio RAM
Ratownicy, z którymi rozmawiało Radio Wrocław w obawie o pracę nie chcieli wypowiadać się oficjalnie, nie złożyli też do dyrekcji żadnych postulatów.
ZOBACZ: Będzie strajk włoski w pogotowiu?
W tej sytuacji kierownictwo pogotowia uznaje, że sprawy nie ma, choć dziś przed południem odbyło się spotkanie ze związkowcami. Zastępca dyrektora Andrzej Czyrek powiedział, nam że w pogotowiu nie dzieje się nic złego:
Zdaniem niektórych niezadowolonych pracowników pogotowia dyrekcja stawia coraz większe wymagania dyspozytorom i ratownikom, oddaje im coraz większą odpowiedzialność, a kiedy trzeba iść do sądu zostawia ich samych.
Według dyrekcji wezwania do strajku to inicjatywa kilkunastu niezadowolonych pracowników, a w firmie pracuje 900 osób.
REKLAMA