To rewolucja! Sąd odmówił strażnikom

fot. Piotr Słowiński
Wyrok wydał sąd w Jeleniej Górze. To pokłosie marcowych orzeczeń Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego, które wskazują, że straż miejska i inspekcja transportu drogowego mogą karać jedynie za wykroczenia drogowe, a nieujawnienie kto prowadził samochód - choć jest wykroczeniem - to na pewno nie drogowym. - Liczyłem na taki wyrok - mówi Bartosz Bogucki. Jego samochód został uwieczniony w czasie przekraczania skrzyżowania na czerwonym świetle. Dlatego mężczyzna nie odpowiadał na wezwania strażników:
Artur Wilimek ze straży miejskiej w Jeleniej Górze zapowiedział, że zostanie złożone odwołanie od wyroku sądu, który odmówił tej formacji prawa do ustalania, kto prowadził samochód. Jeśli to nie pomoże, wszystkie sprawy, w których właściciele pojazdów nie będą chcieli wskazać, kto jest sprawcą wykroczenia, będą przesyłane do policji.
|
Polski, dwuinstancyjny system sądowniczy, po prawomocnym wyroku nie przewiduje dalszej procedury odwoławczej. Są jednak wyjątki, uzasadnione szczególnymi okolicznościami. Należą do nich kasacja i wznowienie postępowania. Kasacja jest możliwa jeśli w wydaniu orzeczenia brała udział osoba nieuprawniona lub gdy doszło do innego rażącego naruszenia prawa, które mogło mieć wpływ na treść orzeczenia. Kasację można wnieść jedynie w przypadku prawomocnego wyroku. Może to zrobić jedynie adwokat. |
Bartosz Bogucki, kierowca którego sąd obronił przed strażnikami miejskimi uważa, że wszyscy ukarani do tej pory na podstawie bezprawnego jak mówi, wniosku straży miejskiej o podanie, kto prowadził samochód, mogą teraz próbować podważyć ciążące na nich kary.
Sędzia Andrzej Wieja, rzecznik sądu okręgowego w Jeleniej Górze podkreśla jednak, że na stawianie podobnych tez jest jeszcze za wcześnie, bo nawet w sprawie Bartosza Boguckiego straż miejska odwołała się od postanowienia sądu pierwszej instancji.
|
Batalia straży miejskich i gminnych o utrzymanie prawa do kontroli kierowców fotoradarami była długa, obfitowała we wzloty i upadki. Okrasiły ją orzeczenia Sądu Najwyższego i Trybunału Konstytucyjnego. Fotoradary w rękach policji municypalnej, traktowane często jako prosty sposób wsparcia gminnego budżetu, oprotestował Prokurator Generalny. Zakwestionował on prawo tych służb do kontroli kierowców urządzeniami stacjonarnymi. W jego opinii, ze zmienionego w 2010 roku "Prawa o ruchu drogowym" wynikało, że strażom miejskim świadomie nie przyznano uprawnienia do korzystania z takich fotoradarów. Miała je mieć, jak mówił, wyłącznie Inspekcja Transportu Drogowego. Sąd Najwyższy nie podzielił wątpliwości Prokuratora Generalnego. W grudniu 2013 roku uznał, że w żadnym wypadku nie można stwierdzić, iż straż miejska takiego prawa nie ma.
12 marca w pełnym składzie uznał on, że zgodny z konstytucją jest przepis przewidujący grzywnę dla właściciela pojazdu, którym popełniono wykroczenie drogowe, za niewskazanie, kto kierował autem. Odrębną kwestią jest to, że o ukaranie takiego kierowcy nie może wnioskować Straż Miejska. Strażnicy mogą jednak podejmować próby ustalenia, kto kierował autem zamiast właściciela pojazdu. |


