Dziki atakują. Mieszkańcy Oporowa i Karłowic w strachu
Ekolodzy zbierają podpisy pod petycją w obronie zwierząt. - Strzelanie do nich nie rozwiąże problemu - mówi Ireneusz Czerniejewski z Fundacji Dwa Plus Cztery:
Miasto wydaje zgody na odłów lub strzelanie. - Naszym zdaniem to pójście na łatwiznę - przekonuje Agata Hawranek:
Wojciech Tarkowski z Urzędu Miejskiego tłumaczy, że strzelanie do zwierząt to ostateczność, ale czasem jest to konieczne:
W planach jest ustawienie dodatkowych klatek, do których wabione są dziki. Wszystkie zdrowie zwierzęta są wywożone do lasu, ale wracają, bo - jak mówią specjaliści - nauczyły się, że w mieście życie jest łatwiejsze.
REKLAMA