Były wiceprezydent usłyszał zarzuty
Były samorządowiec, który nie wykluczał startu w listopadowych wyborach - chciał powalczyć o fotel prezydenta miasta, usłyszał je w prokuraturze Okręgowej we Wrocławiu. Dotyczą przekroczeni uprawnień i korupcji.
Prokuratura potwierdza, że po dwóch latach śledztwa dziś postawiono zarzuty Janickiemu. On sam wydał w tej sprawie oświadczenie:
"Wrocław, 2 września 2014
OŚWIADCZENIE
W związku z ostatnimi działaniami Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu wobec mojej osoby, informuję, że zwrócę się do Prokuratora Generalnego z prośbą o przeniesienie postępowania poza teren apelacji wrocławskiej oraz objęcie go specjalnym nadzorem. Uczynię to ze względu na dwa ważne powody.
Po pierwsze jestem całkowicie zaskoczony faktem ogłoszenia mi zarzutów oraz ich treścią. Informacje o planowym przesłuchaniu mnie jako osoby podejrzanej otrzymałem od prokuratora za pośrednictwem mojego pełnomocnika w dniu, w którym ostatecznie planowałem ogłosić decyzję o starcie w wyborach na urząd prezydenta Wrocławia. Nie wierzę, aby był to zbieg okoliczności. Sprawa moich wyjazdów urlopowych była przedmiotem procesowego badania prokuratury i CBA przez okres dwóch lat. Złożyłem bardzo szeroką relację jako świadek, wyjaśniając wnikliwie kwestionowane okoliczności oraz potwierdzając to licznymi dokumentami. Co do swojego postępowania w tej sprawie nie mam zastrzeżeń i jestem głęboko zaniepokojony obecnym jej trybem, ponieważ od dawna byłem przekonany, że sprawa jest definitywnie wyjaśniona.
Po drugie moje wątpliwości budzi osoba prokuratora i sposób, w jaki prowadzi opisaną przez mnie sprawę. Tym bardziej, że siedem lat temu dopuścił się on nieprawidłowości przy nadzorze słynnej sprawy firmy Bestcom.
Nie mam natomiast żadnych wątpliwości, który z kandydatów na urząd prezydenta Wrocławia skorzysta z działań prokuratury okręgowej wobec mojej osoby.
Michał Janicki
Zwracam się z prośbą, aby w doniesieniach medialnych dot. w/w sprawy po czynnościach prokuratury używać mojego pełnego nazwiska i wizerunku."
Sprawa wyjazdów na urlopy na Zanzibar i Barbados ujrzała światło dzienne w 2012 roku, już zdymisjonowaniu Michała Janickiego. W wywiadzie z Robertem Skrzyńskim z Radia Wrocław (opublikowanym 10 października 2012 roku) Michał Janicki mówił m.in. o swoim odwołaniu. Zapytany o to, czy był jakiś wyjazd odpowiedział:
"Od dwóch lat Dutkiewicz wiedział o tym wyjeździe. Wielokrotnie na ten temat rozmawialiśmy (...) Dwa lata temu byliśmy w większej grupie znajomych na pięknej, malowniczej wyspie obok Afryki i to miało miejsce, i jak powiedziałem, Dutkiewicz wiedział o tym od dwóch lat"
W tej samej rozmowie pytaliśmy do, czy będzie się odwoływał do sądu pracy. Odpowiedział tak:
"Sąd pracy oznaczałby, że chciałbym przywrócenia. Ja nie chcę pracować dla Rafała Dutkiewicza i nie będę pracował dla Rafała Dutkiewicza. Wolę być barmanem na Zanzibarze, niż wrócić do urzędu."
Rozmowa z 10 października 2012 roku: Michał Janicki przemówił (Posłuchaj)