Sebastian Mila odchodzi ze Śląska Wrocław

Michał Hamburger | Utworzono: 21.01.2015, 07:00
A|A|A

Pomocnik reprezentacji Polski miał wspólnie ze swoimi kolegami ze Śląska Wrocław wylecieć na zgrupowanie do Turcji. Ostatecznie do tego nie dojdzie. Wieczorem działacze wrocławskiego klubu doszli do porozumienia z włodarzami Lechii Gdańsk. Sebastian Mila będzie piłkarzem zespołu z Trójmiasta.

Negocjacje między klubami były bardzo długie. Zawodnik nie ukrywał, że chce zmienić barwy by móc zakończyć karierę w swojej ukochanej Lechii. Tym bardziej, że szefowie ekipy z Wybrzeża zaproponowali mu bardzo dobre warunki. Ma się związać z gdańskim klubem ponad pięcioletnią umową. Kontrakt pozwala Sebastianowi Mili także pozostać w Lechii po zakończeniu kariery.

Wg naszych informacji Śląsk za doświadczonego 33-letniego pomocnika może otrzymać nawet półtora miliona złotych. Dodatkowo klubowa kasa wzbogaci się o pieniądze, których nie będzie trzeba wypłacać zawodnikowi. A to przecież około 80 tysięcy złotych miesięcznie.

Agent Mili na razie dementuje informacje o transferze swojego zawodnika. Daniel Weber napisał na jednym z portali społecznościowych, że Sebastian Mila w dalszym ciągu jest zawodnikiem Śląska. Dodał, że nie jest prawdą, że został wytransferowany do Lechii Gdańsk.

Dziś Mila ma przejść w gdańskim klubie testy medyczne. Jeżeli lekarze nie będą mieć uwag do stanu zdrowia piłkarza podpisze z Lechią kontrakt.

Mila trafił do Śląska w 2008 roku. Od tego czasu był jednym z najważniejszych zawodników drużyny. Ekipa z pomocnikiem w składzie odniosła wielkie sukcesy z mistrzostwem i wicemistrzostwem kraju na czele. Udało się zdobyć także Superpuchar Polski i walczyć w eliminacjach do Ligi Mistrzów i w Lidze Europy. Sebastian Mila był przez lata kapitanem zespołu.

Transfer do Lechii byłby dla piłkarza powrotem do ukochanego klubu. Mila występował w Gdańsku do końca sezonu 2001/2002. Potem ruszył podbijać piłkarski świat. Spędził rundę w Orlenie Płock, by potem przenieść się do Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Na wiosę sezonu 2001/2002 rozegrał w tym zespole dziewięć spotkań. Potem stał się kluczową postacią drużyny, która zaskoczyła całą Europę. W sezonie 2003/2004 Groclin z Milą w składzie wyeliminował z Pucharuy UEFA - Herthę Berlin, a potem pokonał Manchester City. To właśnie angielskiej drużynie Mila strzelił swoją najsłynniejszą bramkę w karierze.

Mila był wtedy na piłkarskim szczycie. Grał dla reprezentacji Polski i przebierał w zagranicznych ofertach. Ostatecznie zdecydował się na Austrię Wiedeń. Do klubu trafił w zimowym okienku transferowym sezonu 2004/2005. To miał być mały krok w kierunku kolejnych wielkich klubów. Niestety Mila nie spełnił pokładanych w nim oczekiwań. Takie zagrania jak to z filmu poniżej były tylko przebłyskami formy.


W Austrii częściej niż na murawie pojawiał się na ławce rezerwowych Nie przeszkodziło mu to w wyjeździe z reprezentacją Polski na Mistrzostwa Świata, które w 2006 roku odbywały się w Niemczech.

Kolejne lata to dla Mili zjazd po równi pochyłej. 2007 rok spędził w norweskiej Valarendze. Potem wrócił do kraju. Wiosną sezonu 2007/2008 odbudowywał formę w ŁKS Łódź. Od kolejnych rozgrywek zaczęła się jego przygoda ze Śląskiem. Już w pierwszym sezonie sięgnął z klubem po puchar ligi. W 2012 roku zdobył z zespołem upragnione mistrzostwo Polski. Nie przełożyło się to jednak na powołanie do reprezentacji na EURO 2012. Mistrzostwa Europy Mila oglądał w telewizji. Do kadry udało mu się wrócić za kadencji Adama Nawałki. Był to nie byle jaki powrót. Długa, pełna wzlotów i upadków droga, zaprowadziła Milę, aż do gola strzelonego reprezentacji Niemiec.

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować