Polska zremisowała ze Szkocją. Grał Sebastian Mila
fot. www.slaskwroclaw.pl
Zaczęło się znakomicie, bo Polacy już w 12 minucie objęli prowadzenie. Po akcji Waldemara Soboty piłkę zagraną w pole karne wybił Alan Huton. Szkot zrobił to tak niefortunnie, że wyłożył ją idealnie na nogę Krzysztofa Mączyńskiego, a ten mocnym strzałem pokonał Davida Marshalla.
Szczęście nie trwało jednak długo. Szkoci wyrównali już wa 18 minucie. Ikechi Anya znalazł w polu karnym niepilnowanego Shauna Maloneya, a ten technicznym strzałem umieścił piłkę w siatce.
Na kolejnego gola kibice czekali do drugiej połowy. Niestety znów zdobyli go goście. W 57 minucie James Morrison z ponad 30 metrów dośrodkował z rzutu wolnego w pole karne, a tam Steven Naismith urwał się kryjącemu go Łukaszowi Piszczkowi i z bliska nie dał szans Wojciechowi Szczęsnemu.
W 63 minucie na boisku pojawił się Sebastian Mila. Piłkarz Śląska Wrocław zmienił swojego byłego klubowego kolegę - Waldemara Sobotę.
Z Milą na boisku Polacy dążyli do wyrównania. Udało się w 76 minucie. Grzegorz Krychowiak przerzucił piłkę z prawej na lewą stronę idealnie do Artura Jędrzejczyka. Ten posłał futbolówkę w pole karne, do wbiegającego Arkadiusza Milika, a napastnik reprezentacji Polski, mocnym strzałem w kierunku długiego słupka wyrównał na 2:2.
Minutę później mogło być już 3:2, ale tym razem David Marshall, sparował uderzenie Roberta Lewandowskiego na rzut rożny.
W 85 minucie Sebastian Mila był bliski zanotowania asysty. Zawodnik Śląska minął dwóch Szkotów i kapitalnie znalazł w polu karnym Kamila Grosickiego. Piłkarz Stade Rennais trafił jednak tylko w słupek, a dobitka Mili także była niecelna.