Sebastian Mila we łzach żegna się ze Śląskiem Wrocław
fot. www.slaskwroclaw.pl
Kto spodziewał się gradobicia pytań ten mógł być zawiedziony. Spotkanie z mediami trwało krótko, a piłkarz od początku był poruszony. Kiedy wraz z prezesem Pawłem Żelem zasiadł do stołu, poprosił o chwilę przerwy i opuścił salę. Po powrocie emocje jednak znów brały górę.
Mila został uhonorowany koszulką z liczbą 216 – dokładnie tyle razy reprezentował barwy Śląska. Do tego prezes nałożył też zawodnikowi frotkę WKS, z nadzieją, że ten nie zapomni o wrocławskiej drużynie (Mila podczas meczu zawsze nosi frotkę Lechii Gdańsk).
Po długim wyczekiwaniu Sebastian Mila w końcu sam zabrał głos - „Cieszę się bardzo, że odszedłem do Lechii, to było moje marzenie od zawsze. Tam gdzie zaczynałem, chciałem skończyć. Dzisiaj nadszedł czas, nie wiem dlaczego płaczę szczerze mówiąc”
„Tak naprawdę we wtorek rozmowy z Lechią Gdańsk nabrały realnych kształtów” – mówi prezes Śląska Paweł Żelem.
Mila trafił do Śląska w 2008 roku. Od tego czasu był jednym z najważniejszych zawodników drużyny. Ekipa z pomocnikiem w składzie odniosła wielkie sukcesy z mistrzostwem i wicemistrzostwem kraju na czele. Udało się zdobyć także Superpuchar Polski i walczyć w eliminacjach do Ligi Mistrzów i w Lidze Europy. Sebastian Mila był przez lata kapitanem zespołu.
Transfer do Lechii byłby dla piłkarza powrotem do ukochanego klubu. Mila występował w Gdańsku do końca sezonu 2001/2002. Potem ruszył podbijać piłkarski świat. Spędził rundę w Orlenie Płock, by potem przenieść się do Groclinu Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski. Na wiosę sezonu 2001/2002 rozegrał w tym zespole dziewięć spotkań. Potem stał się kluczową postacią drużyny, która zaskoczyła całą Europę. W sezonie 2003/2004 Groclin z Milą w składzie wyeliminował z Pucharu UEFA - Herthę Berlin, a potem pokonał Manchester City. To właśnie angielskiej drużynie Mila strzelił swoją najsłynniejszą bramkę w karierze.
Sebastian Mila zawsze chętnie podkreślał, że Wrocław to dla niego bardzo ważne miejsce. To tu kilka niespełna 6 lat temu przyszła na świat jego córeczka Michalina. - Byłem oszołomiony, nie wiedziałem jak się zachowywać - wspominał niegdyś na naszej antenie zawodnik. I dodawał: - Przyszła na świat we Wrocławiu, przez co nasza rodzina już na zawsze będzie związana z tym miastem. Dwa dni po narodzinach córki Sebastian Mila rozegrał jeden ze swoich najlepszych meczów.