Koniec procesu ws. napadu na konwój
fot. Marcin Osman ("Polska - Gazeta Wrocławska")
Dzisiaj ma zostać przesłuchany ostatni świadek. Według prokuratury trzy lata temu pracownik gazowni dał znać koledze o przewożeniu pieniędzy z kasy oddziału spółki do głównej siedziby. Mężczyzna obezwładnił gazem kierowcę i zabrał 105 tysięcy złotych. W śledztwie ustalono, że wspólnikiem rabusia był właśnie kasjer. Pieniędzy do tej pory nie udało się odzyskać. W pierwszym procesie zapadły kary 3,5 i 3 lat więzienia. Wyrok jednak uchylono.
REKLAMA