Prokuratura przesłuchała matkę dzieci, które wypadły z okna
27 listopada, policja na miejscu tragedii (Fot. Paweł Relikowski / Polska - Gazeta Wrocławska)
W środę kobieta zeznała, że feralnego dnia wyszła na chwilę na zakupy. Przed opuszczeniem domu sprawdziła - jak zapewnia - czy wszystkie okna były pozamykane. Jak sama mówi, po raz pierwszy zostawiła dzieci same w domu.
- Po powrocie widziałam moje dzieci leżące przed blokiem, widziałam, że synek nie żyje, a córka jest ranna - wspominała dramatyczne wydarzenia. Prokuratura podejrzewa, że kobieta odeszła z miejsca wypadku, bo była w szoku.
Została odnaleziona dopiero dwa dni później. Od tej pory kobieta przebywa w szpitalu psychiatrycznym.
We wtorek prokuratura przesłuchała (w obecności psychologa) siedmiolatkę, która przeżyła wypadek. Powtórzyła, że jej trzyletni brat wypchnął ją z okna.
Prokuratura zamierza jeszcze przesłuchać kilku świadków. Dopiero po zakończeniu przesłuchań zapadnie decyzja czy matce dzieci będą postawione zarzuty. Polskie Radio Wrocław dowiedziało się nieoficjalnie, że jest to coraz mniej prawdopodobne.