Ordynator wraca na stanowisko
Na zdjęciu Janusz Malinowski
Spotkanie z doktorem Januszem Malinowskim oraz dyrekcja szpitala i szefami innych placówek toczyło się za zamkniętymi drzwiami. Po wyjściu z sali premier Ewa Kopacz nie zatrzymała się przy czekających na nią dziennikarzy powiedziała jedynie o swojej decyzji, potwierdził ją także minister Marian Zembala.
Doktor Janusz Malinowski cały czas podkreślał, że jego ubiegłotygodniowe wystąpienie było po to, aby poprawić warunki w jakich rodzą kobiety i udało się: "Jestem dumny ze wsparcia kobiet, które zrozumiały moje intencje od samego początku (...)"
Lekarz usłyszał także obietnice dodatkowych miejsc dla rezydentów położników, bo teraz jest ich za mało. Projekt rozbudowy szpitala jest już gotowy od kilku lat.
Premier Ewa Kopacz zmieniła dziś program swojej wizyty i spotkała się z kierownictwem szpitala przy ulicy Kamieńskiego. Szefowa rządu już wcześniej zapowiedziała, że chce osobiście spotkać się z zawieszonym ordynatorem, który na spotkaniu z ministrem zdrowia powiedział, że kobiety we Wrocławiu rodzą w skandalicznych warunkach.
Po tych słowach posypały się na ordynatora Janusza Malinowskiego gromy, przez jego oddział błyskawicznie przeszło kilka komisji powołanych przez dyrekcję szpitala i wniosek był jeden: problemu nie ma.
Jednak ordynator nie wycofał się ze swoich słów - jak mówi, mamy stadion na europejskim poziomie, mamy też piękne lotnisko - dlaczego taka nie może być porodówka.
Od wczoraj w szpitalu jest już minister zdrowia, Marian Zembala, który według nieoficjalnych informacji ma ogłosić pomysł na rejonizację porodówek w mieście. Pomysł wydaje się dość kontrowersyjny, bo w całej Polsce pacjenci mogą wybierać szpitale.
Od ubiegłego tygodnia na naszej stronie internetowej toczy się burzliwa dyskusja o tym, w jakich warunkach rodzą kobiety we Wrocławiu. Otrzymaliśmy dziesiątki listów od kobiet, które rodziły w tym szpitalu - dziś chcemy te listy pokazać premier Ewie Kopacz.
PRZECZYTAJ: