Studenci AWF zrobili furorę na Tour de France (FILM, FOTO)
fot. Bartosz Tomczak
Mieli być jednymi z wielu tysięcy anonimowych kibiców na trasie - stali się obiektem sporego zainteresowania mediów. Młodzi wrocławianie Adam Pawlukiewicz, Kamil Michalik i Szymon Konieczny na kolarskim Tour de France wyróżniali się nie tylko polskimi flagami oraz koszulkami z nazwą swojej uczelni i miasta. Furorę zrobiły trzymane przez nich wielkie tekturowe głowy z podobiznami czołowych polskich kolarzy oraz popularnych komentatorów telewizyjnych.
Posłuchaj całego materiału:
Pomysł zaczerpnęli z koszykarskiej ligi NBA. To właśnie tam kibice często trzymają tzw. BIG HEADY, czyli wielkie tekturowe głowy z podobiznami swoich sportowych ulubieńców. Taka forma kibicowania bardzo się spodobała i wrocławian często pokazywano w mediach. - Na największym kolarskim wyścigu świata było to coś nowego - mówi jeden z pomysłodawców Szymon Konieczny:
- Wszystkie antenowe ekspozycje wizualne i wzmianki komentatorów na temat Wrocławia i AWF-u podczas relacji z TdF zajęły łącznie ok. 4,5 minuty. To bardzo duży sukces wizerunkowy - ocenia Paweł Sopel - specjalista ds. badań z Pentagon Research:
Ekspert wyliczył, że za taką reklamę swojej marki na TdF wrocławska AWF musiałaby zapłacić oficjalnie 31 tys. złotych.
Teraz kibice z Wrocławia wybierają się na kolarski Tour do Pologne. W trakcie tej imprezy zamierzają osobiście wręczyć tekturowe głowy ich właścicielom.
Serca internautów dawno należą do Remiego Gaillarda - francuskiego komika, który udowodnił, że prawdziwy kibic jest w stanie zbliżyć się do swoich idoli znacznie bliżej, niż ktokolwiek mógłby przypuszczać. Przed meczem siatkarskiej reprezentacji Francji Remi najzwyczajniej w świecie odśpiewał hymn z całym zespołem na parkiecie, a telewidzowie mogli zobaczyć na zbliżeniu jego sylwetkę, tak jak wszystkich innych graczy. Zanim ktokolwiek się zorientował, Remi zdążył jeszcze życzyć powodzenia siatkarzom rywali…
Mało? Po finale Pucharu Francji 2002, Gaillard przebrany w koszulkę Lorient, dołączył do grupy cieszących się po wygranym meczu piłkarzy, przyjął gratulacje od prezydenta Chiraca, skakał z zawodnikami trzymając puchar i tonął w objęciach kolegów, gdy reporterzy robili im zdjęcia:
Choć nie gra na boisku jest równie dobrze znany jak Cristiano Ronaldo. Mowa o Manuealu Cáceresie Artesero znanego raczej jako Manolo lub. To fan drużyny Valencia CF i piłkarskiej reprezentacji Hiszpanii, uważany za najbardziej znanego na świecie kibica piłki nożnej:
Znanych kibiców mamy też w naszym kraju. Pamiętacie fanów na "narodowym basenie"
Kto jest największą gwiazdą Górnika Zabrze? Wszystkich piłkarzy bije popularnością Stanisław Sętkowski, czyli „Leon od kogutów” – wierny kibic zabrzańskiego klubu, który po każdym spotkaniu wręcza najlepszemu zawodnikowi Górnika nietypowy prezent – koguta z własnej fermy. Tu złapał go obiektyw TVN:
Natalię Siwiec kojarzą nie tylko fani futbolu. Jej "kariera" rozpoczęła się od Euro 2012:
Dr Benjamin Noga - ekonomista: - Na kibicowaniu można zrobić biznes i zarobić. Trzeba mieć tylko pomysł jak. Kibic staje się celebrytą, jego wartość rynkowa pojawia się, poprawia i zaczyna rosnąć. Może być wykorzystany w np. w reklamie. Celebryci są najbardziej znani z tego, że... są znani. Np. Pani Natalia Siwiec, która wypłynęła właśnie z kibicowania. Podobnie Staruch, czy Roman Zieliński. Mówi o nich wielu ludzi a oni robią na tym pieniądze. Można powiedzieć, że żyją z kibicowania.