Na stopa w Ameryce Południowej
Róża Jóda zjeździła Amerykę Południową autostopem. O swoich przygodach opowiadała już na slajdowiskach, festiwalach podróżniczych i Międzynarodowych Targach Turystycznych, ale w radiu opisywała eskapadę swojej grupy po raz pierwszy.
Róża poleciała do Ameryki Południowej poza sezonem, ale na karnawał i tak udało się trafić. W Boliwii. Trwa tam właściwie cały rok.
Z Różą rozmawialiśmy w Halloween. Nie mogło więc zabraknąć pytania o południowoamerykańskie strachy. Okazało się jednak, że autostopowa wyprawa po kontynencie przebiegała spokojnie. Dzięki temu podróżniczka mogła na naszej antenie obalić kilka mitów, dotyczących tej części świata i autostopu jako takiego
Róża jest zafascynowana przede wszystkim Argentyną. Buenos Aires i cała reszta kraju, pełna niezwykłej przyrody. I to właśnie poza miastami Róża czuła się najlepiej.
Odkryciem był także Paragwaj. Jedyny kraj Ameryki Południowej bez dostępu do oceanu kryje inne atrakcje.
W Peru Róża spotkała się m.in z szamanem. Przestrzega jednak przed spotkaniami z uzdrowicielami, których podsuwają agencje turystyczne. Za to zetknięcie z prawdziwym szamanem może być wspaniałym przeżyciem
Jedną z nocy podczas wyprawy Róża i jej koledzy spędzili w karcerze. To był przypadek i ratunek, a nie kara. Wszystko przez to, że w rejonach przygranicznych autostopowicze kojarzą się w Ameryce Południowej z przemytnikami narkotyków
Skąd fascynacja Róży Ameryką Południową? Wszystko za sprawą zdjęcia wodospadów, jednej z największych atrakcji kontynentu. O jakie wodospady chodziło?
Odkąd Róża odkryła autostop, runęły wszystkie bariery. To właśnie podróże takim sposobem pozwoliły jej uwierzyć, że nie ma rzeczy niemożliwych.
Kolejnym przystankiem na autostopowej trasie Róży będzie Iran. Naszymi następnymi gośćmi w Podróżach z Radiem RAM będą zaś Iwona i Janusz Pirogowiczowie - znawcy niedostępnych rejonów Azji, ze świeżymi wrażeniami po wizycie na Filipinach.