Na Tatooine w Tunezji

Jan Pelczar | Utworzono: 30.01.2016, 09:45
A|A|A

Marek Staniewicz pojechał śladami "Gwiezdnych wojen" do Tunezji. I nie była to jego jedyna podróż filmowa. San Francisco zwiedzał tropami "Brudnego Harry'ego". Wszystko zaczęło się od poznawania topografii Wrocławia za sprawą kolejnych kin, do których Staniewicz jeździł, by oglądać po wielokroć oryginalną trylogię George'a Lucasa.

Ostatnim przystankiem dla każdego fana są miejsca w Tunezji, w których kręcono m.in sceny z planety Tatooine. Gość Podróży z Radiem RAM tłumaczył, jak tam dojechać.

Na dawnych planach filmowych została nawet część scenografii. Są też oczywiście mieszkańcy, którzy pamiętają, jak kręcono "Gwiezdne wojny".

Przerabianie planów filmowych w atrakcję turystyczną staje się częścią ogromnego biznesu. Pytanie: co trzeba by zrobić, by wykorzystać potencjał np. "Mostu szpiegów". Mechanizmy omawiamy na przykładzie Tunezji i "Gwiezdnych wojen". W Tunezji można wejść do kantyny Mos Eisley, ale gadżety trudno kupić.

Podróże śladami filmowych lokacji to także okazja do spotkania innych fanów - kinomanów z całego świata. To także pretekst do spotkania z inną kulturą.

Gość Podróży z Radiem RAM wracał do Tunezji kilkakrotnie. "Gwiezdne wojny" przyciągnęły zatem uwagę, a tunezyjska kultura również okazała się ciekawa i atrakcyjna. Kolejne filmowe wyprawy to były już podróże do Stanów Zjednoczonych: zwiedzanie San Francisco jako miasta "Brudnego Harry'ego".

Marek opowiedział nam o kluczowych miejscach z filmu, które można rozpoznać w San Francisco. Sąsiadują z nimi także miejsca znane z takich dzieł jak "Bullit", "Zodiac", "Detektyw Monk", czy "Ulice San Francisco".

 

Gdyby Wrocław chciał przyciągnąć turystów-kinomanów? Jakie warunki trzeba spełnić?

Kinomani-podróżnicy szczególnie doceniają plany filmowe widowisk, których twórcy używali analogowych efektów specjalnych. Wtedy mają wrażenie, że da się dotknąć magii kina.

Marek planuje już kolejne podróże. Głośno mówi między innymi o Skandyndawii, ale jego marzeniem jest zwiedzenie Petry w Jordanii.

Z bliższych lokalizacji filmowych polecamy m.in Paryż, chociażby śladami "Kodu da Vinci" oraz irlandzkie wybrzeże z ostatniej sceny "Przebudzenia mocy".

Za tydzień, w kolejnych Podróżach RAM gościć będziemy Agnieszkę Kaniewską, która właśnie wróciła z Syberii. Nie po raz pierwszy spędziła tam długie miesiące.

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować