2,5 miesiąca temu przyszyli mu rękę. Dziś wychodzi ze szpitala [ZDJĘCIA, FILM]
fot. Elżbieta Osowicz
Po 75 dniach od rewolucyjnej operacji wychodzi ze szpitala. Piotr Tchórz, któremu lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu przyszyli rękę, nadal będzie rehabilitowany i czekają go jeszcze kolejne zabiegi, ale może już wrócić do domu. Leki będzie musiał brać przez całe życie. Były obawy, czy pierwszy na świecie zabieg przeszczepienia kończyny górnej komuś, kto nigdy jej nie miał, może się nie udać. - Byłem świadomy, że jakby się coś nie powiodło, straciłbym kikut. Warto było jednak podjąć ryzyko - mówi pacjent.
Piotr Tchórz czeka już tylko na wypis ze szpitala i jedzie do rodziny w Zamościu. Do kliniki zgłosili się kolejni chorzy, którzy także nie mają kończyny, a chcieliby się poddać podobnemu zabiegowi.
Do tej pory przeszczepiano ręce ludziom, którzy je utracili w wypadku. Piotr Tchórz bez ręki się urodził. - To stwarza wiele problemów. Kończyna do której się doszywamy jest niedorozwinięta. Brakuje naczyń, nerwów, mięśnie są zanikowe i nie pasują do zdrowej kończyny od dawcy - mówił przed operacją chirurg, który dokonał przeszczepu, doktor nauk medycznych Adam Domanasiewicz z Kilinki Chirurugii Urazowej i Chirurgii Ręki Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu.
Dzięki tej operacji, szanse na normalne życie mają osoby, które urodziły się z wadami kończyn - dodawał Adam Domanasiewicz: - Pacjent zaczął ruszać ręką natychmiast po rozintubowaniu i to jest fantastyczne. On miał fragmenty mięśni tylko nie wie, jak je obsługiwać. Kiedy my poruszaliśmy jego palcami i on się zorientował, że to uczucie, jak widzi zginające się palce, to jest to, zaczął wysyłać impulsy w kierunku tych mięśni.
Po operacji doktor Domanasiewiecz podziękował rodzinie dawcy, od którego pobrane zostały także wątroba i serce, co uratowało życie kilku osobom.
Lekarze mówią, że o pełnym sukcesie będzie można mówić, jeśli mężczyzna będzie miał taką samą lub większą sprawność niż w przypadku najlepszej protezy. Będzie to wiadomo za cztery miesiące.