Sylwester Chęciński z Orłem
fot. archiwum radioram.pl
Sylwester Chęciński z Orłem za Osiągnięcia Życia. Nagroda Polskiej Akademii Filmowej zostanie wręczona wrocławskiemu reżyserowi podczas gali 20 marca. Twórca od lat powtarza przy podobnych okazjach, że ciągle marzy o zrobieniu kolejnego filmu, ale na planach i pomysłach się kończy.
- To jest pożegnanie, finalizacja, więc to smutne okoliczności. Na przekór rzeczywistości - kiedy już cokolwiek umiem i wiem, natura się odzywa: puk, puk, zastanów się, to nie jest dobry moment - mówił nam Sylwester Chęciński:
Sześć lat temu, w dniu swoich 80. urodzin, wspominał w naszym radiu, że najlepiej pamięta nie tylko swoje najsłynniejsze filmy, czyli trylogię o Kargulu i Pawlaku, czy "Rozmowy kontrolowane" i "Wielkiego Szu", ale także pierwsze dzieła, nad którymi pracował bardzo dokładnie i z przejęciem - jak "Historia żółtej ciżemki" i "Agnieszka":
Chęciński mieszka od 1956 roku we Wrocławiu. Tu zrealizował większość swoich filmów. W 2015 roku został Honorowym Obywatelem Dolnego Śląska. Radni przenieśli wtedy obrady z Urzędu Województwa do dawnej wytwórni Filmów Fabularnych, a dziś Centrum Technologii Audiowizualnych we Wrocławiu.
W 2006 roku reżyser odebrał tytuł Honorowego Obywatela Wrocławia. Uzasadniając wniosek o przyznanie mu tego tytułu, prezydent Wrocławia napisał: "Ten wybitny reżyser filmowy od dziesiątków lat jest jednym z najważniejszych kulturalnych ambasadorów Wrocławia i Dolnego Śląska". Chęciński w jednym z wywiadów prasowych mówił: "Wrocław i Dolny Śląsk, to ponad 50 lat mojego życia. To pejzaż moich filmów".
W maju Sylwester Chęciński skończy 87 lat. - Zrobiłem szalenie mało, tylko 12 filmów - mawia od czasu do czasu. Jego wizytówką pozostaną oczywiście "Sami Swoi". Chęciński przystępował do nich pełen tremy.
- Był ogromny strach - że nie będzie dowcipne. Z jednej strony wydawało mi się, że części składowe były mi bliskie i znane - i scenariusz, i sceneria, i miejsce, i mentalność. Ale w momencie, kiedy decydowałem się na na kręcenie, był cały szereg filmów wiejskich, które były wyśmiewane i nie oglądane - opowiadał nam w wywiadzie kilka lat temu. Zdradził też wtedy, że od komedyjki zaczynał i nieomal...nie wyleciał przez nią ze szkoły, taka była kiepska. - To była taka zadra. Wydawało mi się, że mam poczucie humoru, a wtedy okazało się, że nie mam - wspominał reżyser.
Trzy lata temu twórca został uhonorowany Platynowymi Lwami za całokształt twórczości. Dziękującego ze sceny reżysera publiczność obecna na gali w gdyńskim Teatrze Muzycznym nagrodziła długą owacją na stojąco. Chęciński odebrał nagrodę z typową dla siebie skromnością - wymienił wiele osób, którym zawdzięcza sukces swoich filmów, podziękował również widzom, którzy tak chętnie oglądali jego filmy.
Dzieciństwo Chęciński spędził w Suścu koło Tomaszowa Lubelskiego. Na Dolny Śląsk przyjechał zaraz po II wojnie światowej. W 1950 roku, w wieku 20 lat, zdał maturę w I Liceum Ogólnokształcącym im. Jędrzeja Śniadeckiego w Dzierżoniowie. Wydział reżyserii łódzkiej Filmówki ukończył w 1956 roku. Przez kilka lat pracował potem jako asystent reżysera (przy "Spotkaniach" Stanisława Lenartowicza) oraz jako drugi reżyser (m.in. przy "Lotnej" Andrzeja Wajdy).
Jako reżyser zadebiutował w 1961 roku "Historią żółtej ciżemki". W filmie po raz pierwszy na ekranie w roli Wawrzka pojawił się Marek Kondrat. Po tej historycznej baśni były dwa poważne dzieła "Agnieszka 46" i "Katastrofa", a potem jego najsłynniejsze dokonanie "Sami Swoi" z 1967 roku. Chęciński nazywany "malarzem polskich charakterów", posiadł niezwykłą umiejętność tworzenia na ekranie ciekawych postaci. W 1983 roku otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski.