Wrocławski fotoreporter zwrócił uwagę... zmarł ugodzony nożem
zdj. Krzysztof Zatycki
Student podejrzewany o zabójstwo wrocławskiego fotoreportera jest już po przesłuchaniu przez policję i został przewieziony do prokuratury. Śledczy teraz postawią mu zarzuty i złożą wniosek o tymczasowe aresztowanie. Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej Małgorzata Klaus nie chce mówić o szczegółach tragedii do której doszło przed dwoma dniami przed jednym z bloków na Wojszycach, zdradza jedynie co było bezpośrednią przyczyną zgonu.
- Biegli wykluczyli przypadkowość ciosów. Wskazali, że przyczyną zgonu była rana kłuta w okolicach serca z przecięciem tętnicy i krwotokiem - mówiła rzeczniczka Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu Małgorzata Klaus.
Znany we wrocławskim środowisku muzycznym fotoreporter Ryszard Pawłowski miał zwrócić uwagę głośno zachowującym się mężczyznom. Wtedy doszło do awantury i śmiertelnego pchnięcia nożem. Prokuratura potwierdziła, że podejrzewany o zabójstwo jest studentem jednej z wrocławskich uczelni. Według nieoficjalnych informacji Radia Wrocław 25-latek studiował na wydziale elektrycznym Politechniki Wrocławskiej. Drugi z zatrzymanych mężczyzn, Michał G. może odpowiadać za nieudzielenie pomocy.
Do tragedii doszło we wtorek wieczorem. Krzysztof Zaporowski z Komendy Wojewódzkiej Policji, mówi, że kiedy na miejsce tragedii przyjechały służby Ryszard Pawłowski jeszcze żył. - Początkowo rozmawiał jeszcze z obecnymi na miejscu, ale ostatecznie nie udało się go uratować - relacjonował Zaporowski.
Policjanci od razu ujęli dwóch 25-letnich studentów. Główny podejrzany był pijany. Badanie wykazało 0,8 promila alkoholu we krwi. - Trwają badania toksykologiczne i sprawdzamy, czy sprawcy nie byli pod wpływem innych środków odurzających.
W czwartek wieczorem wniesiono o areszt obu 25-letnich studentów.
Przyjaciele zamordowanego wrocławskiego fotoreportera w szoku, nie mogą uwierzyć w o co się stało. Śledczy wyjaśniają jak doszło do zabójstwa znanego w środowisku muzycznym.
- Nie był w ogóle agresywny, to jest dla mnie śmierć irracjonalna - mówi jego przyjaciel Zbigniew Matczuk.