Proces studentów oskarżonych o przyczynienie się do śmierci wrocławskiego fotografa
Fot. Andrzej Owczarek
Ani on, ani jego kolega Michał G. nie przyznają się do winy. Piotr R. tłumaczył, że to Ryszard Pawłowski sam, przypadkowo nadział się na ostrze. Student chciał jedynie nastraszyć fotoreportera, bo bał się, że ten go pobije za zażywanie dopalaczy i narkotyków z jego pasierbem. Skończyło się tragedią, a żaden z 25-latków nie udzielił rannemu pomocy i o to właśnie śledczy obwiniają Michała G. On z kolei tłumaczył, że nie zdawał sobie sprawy z tego, że stan Pawłowskiego jest tak poważny. Dopiero policja miała mu powiedzieć, że zabili człowieka.
Piotr R. nie przyznał się do winy i odmówił składania wyjaśnień. Jego wcześniejsze zeznania odczytała sędzia Anna Orańska-Zdych. Piotr R. twierdzi, że Pawłowski sam nadział się na nóż, który on trzymał przy ciele:
Po odczytaniu zeznań, główny oskarżony zdecydował się odpowiadać na pytania sądu. Jak mówił, wyjął z kieszeni jeden z dwóch noży, które nosił przy sobie, ponieważ obawiał się, że pokrzywdzony chce go zaatakować:
Biegli wskazali, że przyczyną zgonu była rana kłuta w okolicach serca z przecięciem tętnicy i krwotokiem. Na rozprawie medycy sądowi poprosili jednak o dodatkowy czas, by dokładnie zbadać między innymi odzież zmarłego 53-letniego fotoreportera. By jednoznacznie ocenić, czy śmiertelny cios był przypadkowy, czy też nie potrzeba około dwóch miesięcy:
Z treścią zarzutów, jakie postawił prokurator nie zgadza się obrona Piotra R., mówi mecenas Marek Mucha:
Obaj 25-latkowie, wg opinii biegłych, byli poczytalni w momencie dokonywania czynu. Oskarżony o zabójstwo Piotr R. miał natomiast w organizmie 0,8 promila alkoholu. Grozi mu nie mniej niż 8 lat więzienia, 25 lat lub dożywocie.