Czy bomber planował zabójstwo wielu osób? Tak twierdzi prokurator
Fot. Andrzej Owczarek
Jeden z biegłych przyznał, że przy wysadzaniu autobusu w czerwcu sugerowano się próbkami pobranymi z oryginalnej bomby, ale nie ustalano składu procentowego mieszanki użytej przez oskarżonego:
-To były zarówno próbki pobrane z tego garnka wysokociśnieniowego i próbki pobrane z podłoża. Zabezpieczono też śrubki i nakrętki. Trudno było zabezpieczyć całe podłoże, wraz z tą pozostałością- czyli chodnik- dlatego została z niego pobrana próbka.
Biegli, którzy przeprowadzili w październiku ubiegłego roku eksperyment procesowy i wysadzili w powietrze podobny autobus, przyznają, że oryginalny ładunek był wadliwie skonstruowany, ale podtrzymują swoją opinię, że ludziom w autobusie nr 145 groziło realne niebezpieczeństwo:
-Na miejscu zdarzenia poza dolną częścią tego garnka, znajdowała się także pokrywka. Mechanizm zabezpieczający przed wzrostem ciśnienia w tym garnku został celowo zaklejony plasteliną, co wskazuje na to, że konstruktor tego urządzenia zadał sobie trudu żeby doszło do wybuchu.
Antyterrorysta, który na jednej z poprzednich rozpraw zdradził, że Paweł R. konstruując bombę, korzystał z czasopism publikowanych przez Al-Kaidę i miał pełną wiedzę, jak zbudować ładunek. Mimo to, zastosował inną mieszankę substancji wybuchowych, co spowodowało, że bomba miała mniejszą siłę rażenia. Pawłowi R. grozi dożywocie.
REKLAMA