Korupcja w sieciach supermarketów? Proces rozpoczęty

Korzyści majątkowe wręczać mieli dostawcy, którzy chcieli, by to właśnie ich towary były wystawione na półkach sklepowych. Paweł S. nie przyznaje się do winy. Utrzymuje, że znaleziona w jego domu gotówka, była wyrazem wdzięczności za szybko i dobrze zrealizowaną pracę. Dodał też, że kwota wcale nie była tak ogromna.
- Jeżeli otrzymywałem jakiekolwiek kwoty od dostawców, to ich suma ponad wszelką wątpliwość była znacznie niższa od tej wskazanej w akcie oskarżenia. To było dużo, dużo mniej i tego jestem pewny - mówi Paweł S.
Oskarżony tak tłumaczył się z posiadania ponad czterech milionów złotych zabezpieczonych u niego przez policję.
- Nigdy nie żądałem od żadnego z dostawców gratyfikacji finansowych. Nie było też takich sugestii. Jeżeli dostawcy przekazywali jakiekolwiek kwoty, to był to tylko i wyłącznie wyraz ich wdzięczności i docenienia faktu, że działałem w sposób bardzo sprawny - tłumaczył oskarżony.
Na ławie oskarżonych zasiada łącznie 26 osób. Część z nich dopuszczała się podobnego procederu co Paweł S. w innych sieciach handlowych oraz tacy, którzy byli pośrednikami nielegalnych praktyk.