Wędrujący znak sposobem na walkę ze zwiększonym ruchem
Mieszkańcy ulicy Gałczyńskiego we Wrocławiu niezadowoleni ze zwiększonego ruchu. Na spokojnej zwykle ulicy pojawiło się bardzo dużo samochodów, do tego nie wszyscy zwalniają na progach i robi się nerwowo. Objazd remontowanego odcinka Parafialnej prowadzi szerszą ulicą Kurpiów, ale wielu kierowców zmierzających w stronę Grota Roweckiego skraca sobie drogę:
- Okropny jest ruch, Jak jest piątek, godzina 17.00 to aż wychodzi na Grota Roweckiego.
Mieszkańcy wpadli na pomysł, żeby parkować samochody wzdłuż ulicy, co wymusi wolniejszą jazdę. Ktoś poszedł o krok dalej i przestawił znak informujący o ślepej ulicy na początek Gałczyńskiego (przy Kurpiów). Zauważyła to nasza reporterka Elżbieta Osowicz - robotnicy nic o tym nie wiedzą:
- Znak ktoś musiał przestawić.
Zamiast wyznaczonym objazdem remontowanej Parafialnej wybierają krótszą drogę i według mieszkańców łamią przepisy:
- Tędy sobie skracają. To jest horror. Założyłem kamery bo zaczęli mi auta uszkadzać.
Ktoś z mieszkańców wpadł na pomysł ograniczenia ruchu i przeniósł znak mówiący o ślepej ulicy z Uczniowskiej na skrzyżowanie Kurpiów z Gałczyńskiego. Większość kierowców ignoruje znak, bo wiedzą że Gałczyńskiego jest przelotowa. Wrocławskie Inwestycje mają powiadomić wykonawcę o wędrującym znaku. Robotnicy mają postawić go w miejscu gdzie powinien stać zgodnie z projektem.
Przypominamy, że samowolne przenoszenie znaków jest wykroczeniem.