Plac budowy w żłobku i przedszkolu. Tynk spada na głowę
fot. Facebook Berek!
Przy ul. Prusa 9 we Wrocławiu trwają prace nad rozbudową budynku. Mimo remontu nadal działa tam żłobek. - Dzieci zmuszone są znosić ciągłe hałasy i pył, a budynek nie jest odpowiednio zabezpieczony i nasiąka wodą. Zalana była m.in. łazienka i pokój socjalny, a podwieszany sufit zrobiony z kasetonów po prostu odpada - mówi właścicielka placówki Bogusława Nowiszewska:
- Pomimo naszych działań inwestor nie zgodził się prowadzić najcięższych prac budowlanych po godzinie funkcjonowania placówek. Od kilku miesięcy przebywamy na "placu budowy". Jak to możliwie, że żadna z Instytucji do których się zgłosiliśmy nie chce wziąć za tę sytuację odpowiedzialności? Jak to się stało, że zostały wydane zgody na prowadzenie dwóch sprzecznych działalności? - dodaje Bogusława Nowiszewska.
- Moje dziecko zaczęło mówić, że jak przedszkole się zawali to ona będzie uciekać. Po tym zdarzeniu przeniosłam je do innej placówki - powiedziała nam Słuchaczka, której córka chodziła do przedszkola.
Sprawą zajął się Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego Przemysław Samocki. Jak mówi - inwestor dostał pozwolenie na prace, ale wyłącznie jeśli te będą prowadzone zgodnie z przepisami. W tym przypadku przepisy zostały złamane:
Łącznie przeprowadzono dwie kontrole. Jak wynika z dzisiejszej, roboty zostały wstrzymane.
- Niestety, prace prowadzono z naruszeniem zasad, czego się dopatrzyliśmy podczas kontroli - mówi Przemysław Samocki. Dodaje, że oprócz złego zabezpieczenia przed wilgocią, źle rozwiązano także kwestie ewakuacji:
- Z tych dokumentów wynika, że ewakuacje z pomieszczeń przedszkola zapewniają dwie klatki schodowe, w tym momencie jedna z nich jest nieczynna.
Inwestor wykonywał prace na podstawie wydanego mu pozwolenia, jednak dopóki nie wprowadzi koniecznych zabezpieczeń, nie wolno mu ponownie wejść na budowę.