Wrocław: Ślub na porodówce [ZOBACZ]

Elżbieta Osowicz | Utworzono: 02.12.2017, 08:35 | Zmodyfikowano: 02.12.2017, 08:35
A|A|A

Zaproszenia wysłane, restauracja zamówiona, goście w drodze ...tylko panny młodej brak. Martyna Wilk z Wrocławia zamiast do Urzędu Stanu Cywilnego we Wrocławiu trafiła na porodówkę. Lekarze uznali, że nie można czekać i trzeba zrobić cesarskie. W 32 tygodniu ciąży urodziły się bliźniaki: Filip i Olaf. Młoda para nie chciała już przekładać daty ślubu, dlatego w klinice pojawił się urzędnik z Urzędu Stanu Cywilnego:

- Wszystkie te nasze plany, które poczyniliśmy w związku ze ślubem łącznie z restauracją na Rynku, obiadem z rodzicami, musiały się po prostu gwałtownie zmienić. W sobotę miał być ślub, a w piątek pojawiły się bliźniaki na świecie, więc nie chcieliśmy tego przekładać. To nie było daleko, więc mogłam wyjść w kapciach (śmiech) - mówi Martyna Wilk.

Jak mówi szefowa kliniki profesor Lidia Hirnle wiadomo było, że młoda mama nie szybko wyjdzie ze szpitala, dlatego ceremonię zorganizowano na miejscu:

- Był urzędnik stanu cywilnego, była panna młoda przepięknie ubrana, szczęśliwy pan młody. Dla nas to też jest takie wzruszające bo to świadczy o tym, że pacjentka darzy nas zaufaniem i sympatią i że się troszkę czuje jak w domu u nas.


Dzieci urodziły się w 32 tygodniu ciąży. Wcześniaki jeszcze zostają w inkubatorach, ale najprawdopodobniej przed świętami zostaną wypisane do domu.

Posłuchaj całej rozmowy z panną młodą, Martyną Wilk:

REKLAMA

To może Cię zainteresować