Żegnał się z życiem. Uratowali go lekarze ze szpitala przy Borowskiej
Na początku grudnia jego stan był krytyczny, śmigłowcem ratunkowym został przetransportowany ze szpitala w Polanicy do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. Jak mówi sam chory, to była jego ostatnia szansa na życie. - Nie mogłem już normalnie żyć. Doktorzy mnie uratowali - przyznaje pacjent.
Aniołowie to kardiolodzy: dr hab. Marcin Protasiewicz i dr hab. Wiktor Kuliczkowski. Lekarze przyznają, że operacja była wyjątkowo trudna i nietypowa - tym większa radość z pozytywnego efektu.
- Próbowano leczyć go farmakologicznie, ale bezskutecznie. Podjęliśmy decyzję, by wszczepić drogą przezskórną zastawkę aortalną. Rokowania były bardzo złe - w każdej chwili mógł umrzeć - przyznaje kierownik Kliniki Kardiologii profesor Andrzej Mysiak.
Lekarze podjęli się nietypowej operacji w stanie zagrożenia życia. Dr hab. Marcin Protasiewicz tłumaczy, że zwykle takie zabiegi przeprowadza się u pacjentów planowanych i stabilnych.
- Pomysł pojawił się, gdy pacjent już leżał na stole operacyjnym. Nie było innej metody. Ta dramatyczna sytuacja wymagała od nas nieco odmiennych decyzji, kiedy mamy szerokie spektrum badań - mówi dr Protasiewicz.
Sztuczna zastawka została wprowadzona do serca przez tętnicę udową. Stan chorego poprawił się od razu po zabiegu. Przed świętami mężczyzna wyszedł ze szpitala do domu.