Waży dwa gramy i ratuje życie
Fot. USK
Ma 2 centymetry długości, waży zaledwie dwa gramy i może pracować nawet 12 lat - takie mini stymulatory serca wszczepiają lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu. W micro urządzeniu jest bateria i komputer, który wie kiedy trzeba pobudzić serce do działania. Jak mówi szef Kliniki Kardiologii profesor Andrzej Mysiak to najmniejsze tego typu urządzenie na świecie.
- Nie tylko jest mały, nie tylko jest wprowadzany bezpośrednio do serca, ale także nie jest połączony przez żadne kable, urządzenia w związku z tym jest to urządzenie zminimalizowane i na swój sposób samowystarczalne. To jest urządzenie, które ma 2 cm długość i średnicę około 6-5 milimetrów, waży 2 gramy.
Na jednym z końców mini stymulatora są cztery haczyki, dzięki którym łatwo można go umieścić w sercu. Urządzenie jest wszczepiane przez tętnicę udową. Pierwsi na Dolnym Śląsku pacjenci to 57-letni mężczyzna i 65-letnia kobieta, dzięki temu zabiegowi uniknęli poważnej operacji kardiochirurgicznej. Tradycyjny stymulator kosztuje około 4 tysięcy, ten 10 razy więcej. W planach są kolejne zabiegi.
Jak mówi dr Wiktor Kuliczkowski może pracować nawet 12 lat.
- Ma w sobie baterie i mały komputer, który zarządza urządzeniem. Działa jak zwykły stymulator, tylko jest zminiaturyzowane.
O nowej metodzie mówią: prof. Andrzej Mysiak, lek. med. Marcin Dzidowski, dr hab. Wiktor Kuliczkowski: