Akt oskarżenia ws. zabójstwa we wrocławskim więzieniu
fot. Marcin Osman ("Polska - Gazeta Wrocławska")
Zamordowana kobieta to przyjaciółka oskarżonego. Feralnego dnia (11 lipca
tego roku) odwiedziła go w więzieniu, gdzie mężczyzna odbywał karę kilku lat
pozbawienia wolności. 22-latek i kobieta wyszli osobno do ubikacji
przylegającej do sali widzeń. Tam mężczyzna udusił przyjaciółkę i poderżnął
sobie gardło. Jego życie udało się uratować.
Adrian P. w śledztwie przyznał się do zarzutów. - Stwierdził, że kobieta go zdradzała, a dodatkowo na widzenie przyszła pijana i śmiała się chcąc go upokorzyć - opowiada Polskiemu Radiu Wrocław prokurator Małgorzata Klaus. Adrian P. mówił, że brat jego siostry opowiedział mu, że jego konkubina ma kochanków. Dowodem miała być podarowana kobiecie bielizna. Oskarżony opowiada, że w więziennej toalecie sprawdził, że ma ona na sobie opisane mu majtki i postanowił ją udusić.
- Żałuję jedynie, że zabiłem osobę, którą kochałem - stwierdził podczas przesłuchania oskarżony. Tymczasem matka zamordowanej kobiety opowiadała, że 22-latek źle traktował jej córkę, bił ją, awanturował się, a w liście groził śmiercią. W śledztwie przesłuchano ponad 60 świadków - osoby, które były tego dnia na sali widzeń w zakładzie karnym i strażników.
Akt oskarżenia trafił do Sądu Okręgowego we Wrocławiu. Termin rozpoczęcia
procesu nie została jeszcze ustalona. Prokuratura prowadzi jeszcze jedno
śledztwo w tej sprawie - sprawdza czy swoich obowiązków dopełnili strażnicy
więzienni. Na razie przesłuchiwani są świadkowie. Swoją kontrolę w Zakładzie
Karnym we Wrocławiu prowadzi też Służba Więzienna.