Po pożarze na Brochowie pięcioosobowa rodzina szuka domu
Mieszkanie komunalne jest zniszczone i wymaga remontu, a kobieta nie ma się gdzie podziać. Co prawda od miasta otrzymała propozycję mieszkania w hotelu socjalnym, ale nie zgodziła się go przyjąć. - Nie czułabym się bezpiecznie, jest tam takie środowisko, a nie inne. Ja mam trzy córki, w tym jedna dorastająca. Nie wyobrażam sobie tam mieszkać. Nie wyobrażam sobie, żeby dzieci były choć przez chwilę same w pomieszczeniu - wyjaśnia.
Kobieta prosi o lokal na Brochowie. - Chciałabym mieszkanie, które pozwoli mi na normalne funkcjonowanie. Nie oczekuję marmurów. Są mieszkania na Brochowie, wystarczy je trochę odświeżyć, odmalować, założyć licznik - tłumaczy.
Arkadiusz Filipowski z magistratu tłumaczy, że miasto zaproponowało rodzinie przyzwoity standard: mieszkanie w hotelu jest większe niż to na Brochowie i ma sieciowe ogrzewanie. Jednak na naszą prośbę w poniedziałek tematem jeszcze raz zajmie się MOPS i być może uda się znaleźć lokal komunalny na Brochowie.