Wrocławscy aktywiści: Przepisy o inwestycjach mieszkaniowych nadają się do śmieci
Aleksander Obłąk; fot. Dorota Kuźnik
Wg. aktywistów, proponowane przepisy pozwolą deweloperom budować nawet w miejscach przeznaczonych pod zieleń. Zdejmują z nich również odpowiedzialność infrastrukturę komunikacyjną, taką np. jak przystanki autobusowe czy odległość do szkół. To oznacza w niedalekiej przyszłości chaos przestrzenny.
- Ani rada miejska, ani prezydent nie będą mogli odmówić lokalizacji inwestycji z innych powodów niż zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych w gminie, która to przesłanka jest bardzo enigmatyczna i nie bierze w ogóle pod uwagę ładu przestrzennego, dostępu do usług czy zieleni - mówi Aleksandra Zienkiewicz z Towarzystwa Upiększania Miasta Wrocławia:
Inny problem, jaki zauważyli aktywiści, to zakładana w ustawie na przykład odległość od szkół - 3 km czy przystanków - 1 km. W ten sposób mogą zwiększyć się koszty, które będzie ponosić gmina.