Łapówka czy koleżeńskie wycieczki na Barbados i Zanzibar?
fot. archiwum radioram.pl
Były prezes firmy Dynamicon, która otrzymała dwa duże kontrakty na organizację imprez na Stadionie Miejskim tuż po Euro 2012 wnosi o uniewinnienie. Dziś sąd apelacyjny zamknął przewód i wysłuchał stron. Zdaniem obrony skoro były wiceprezydent Wrocławia, Michał Janicki nie został skazany za przyjęcie korzyści majątkowej, to dlaczego Tomasz G. ma być skazany za jej wręczenie? Pytał dziś w sądzie jego adwokat Janusz Śliwa:
- Te same dowody pozwoliły na uniewinnienie go od stawianych zarzutów, właśnie w oparcie o twierdzenie, że w materiale dowodowym zgromadzonym w sprawie jest tyle wątpliwości co nie pozwala na przypisanie winy Michałowi Janickiego. Obowiązkiem wysokiego sądu jest rozstrzygnąć dzisiaj czy faktycznie te wątpliwości są.
Zdaniem prokuratora Roberta Łęckiego wina jest bezdyskusyjna. - Tomasz G. zasponsorował byłemu urzędnikowi wycieczki na Barbados i na Zanzibar, a później - jak mówił dziś w swojej mowie końcowej oskarżyciel - uzgodniono wersję wydarzeń:
- W ocenie oskarżenia Michał Janicki wiedział, że kwestia ta będzie przedmiotem postępowania. Pokwitowania także tego na 3600 dolarów. Te dokumenty miał przygotowane w chwili przyjścia CBA. One były złożone w jednym pakiecie dokumentów. CBA nie znalazła tego dokumentu jakby przypadkowo pod dywanem.
Zdaniem prokuratury, wspólna wycieczka wiceprezydenta i szefa dużej firmy od początku budziła kontrowersje i wątpliwości m.in. prezydenta Rafała Dutkiewicza, który wzywał podwładnego na rozmowy w tej sprawie.
Sąd pierwszej instancji w czerwcu ub. roku orzekł 2 lata więzienia w zawieszeniu dla byłego szefa Dynamiconu, a we wrześniu 2017 uniewinnił byłego wiceprezydenta Wrocławia.