Na ostrym kole przez Australię - 5500 km w 19,5 dnia
Kurier rowerowy z Wrocławia jako jeden z niewielu na świecie, ukończył długodystansowy wyścig na ostrym kole, czyli jednobiegowym rowerze, na którym nie można przestać pedałować w czasie jazdy. Paweł Puławski rozpoczął rywalizację 17 marca o świcie we Fremantle w zachodniej Australii. Jego cel znajdował się po drugiej stronie kontynentu – metę przewidziano 5484 kilometry dalej, przed gmachem opery w Sydney. Niedługo przed rozpoczęciem wyścigu Indian Pacific Wheel Race wycofał się jego organizator, ale to nie zmieniło planów większości uczestników. Rowerzyści mieli za zadanie pokonać jednoetapowy wyścig w jak najkrótszym czasie. Polakowi zajęło to zaledwie 19 i pół dnia. O tej wyprawie, a także o tym jak rozpoczęła się ta wielka kołowa przygoda opowidał nam przy Sobotniej Kawie w Radiu RAM
Kolarze jadący w tym wyściugu nie mieli żadnego wsparcia. Do przejechania mieli 5,5 tysiąca kilometrów w wysokiej temperaturze i przez bardzo trudne, czasami nurzące tereny. Paweł na tej trasie cele miała dwa, meta była jednym z nich, ale ten drugi to miejsce gdzie zginął przed rokiem Mike Hall, jeden z legendarnych zawodników rowerowych ultramaratonów. Jednak by tam dojechać, trzeba było wysiłku, czasem w towarzystwie skaczącego towarzystwa:
Na co dzień kręci po Wrocławiu i nie ma znaczenia pora roku czy pogoda. Rower to jest to:
Więcej o wyprawie znajdziesz tu: https://www.facebook.com/pikoIPWR2018/