Pociąg do historii: Duch Hultaja grasuje w Pałacu Gorzanów [POSŁUCHAJ]
fot. Piotr Bartyś
"W Gorzanowie zachował się jeden z najcenniejszych i największych na terenie Kotliny Kłodzkiej zespołów obiektów zabytkowych, w skład którego wchodzą: kościół, kaplice, zespoły dworskie, okazalsze zagrody kmiece i kapliczki przydrożne. Należy wspomnieć, że barokową modernizację kościoła (na zlecenie Johanna Friedricha von Herberstein) wykonali po 1658 r. budowniczowie, kamieniarze, sztukatorzy i rzeźbiarze czynni wcześniej na zamku w Nachodzie: Domenico Rossi, Andrea Cyrus, Carlo Serena, Battista Spinetti i Biaggo Verde, a kaplica św. Barbary nosi cechy architektonicznego warsztatu Carla Lurago – jest to niewątpliwie jeden z cenniejszych przykładów wczesnobarokowej architektury sakralnej Czech, Moraw i Hrabstwa Kłodzkiego.
Miejscowość nazywała się do ok. 1670 roku: m.in. Arnoldisdorf, Arnoldsdorf, Arnoldesdorf, Arensdorf. Od 1670 pojawia się jako Grafenort. Po 1945 roku – już jako Gorzanów.
Historyczne opracowania (m.in. Palacky’ego) wskazują na to, że pierwotnie była to miejscowość czeska. Od XIV w. przebiegała przez wieś droga handlowa z Wrocławia do Brna i Wiednia. Nazwa pojawia się po raz pierwszy w źródłach pisanych w 1341 r. przy okazji wzmiankowania tutejszego kościoła parafialnego pod wezwaniem Św. Marii Magdaleny. Przed 1348 r. przeniesiono wieś na prawa niemieckie. Już w XIV wieku znajdowały się tutaj zarówno zamek, jak i co najmniej trzy dobra lenne (m.in. Ratschenhof, Moschenhof, Schlosshof) oraz sędziostwo i szkoła parafialna. A to oznacza, że była to już wówczas duża i znacząca wieś."
Takie informacje o obiekcie znajdziemy na stronie Fundacji Zamek Gorzanów. Od kilku lat miejsce odzyskuje dawne piękno i blask. Do ostecznego efektu droga daleka, ale właśnie teraz zakończono pierwszy etap rewitalizacji - do zamku wróciło życie kulturalne, odbywają się koncerty i po 160 latach ponownie działa teatr, niegdyś chluba okolicy.
Z Joanną Lamparską prześledzimy dzieje pałacu, opowiemy o pewnym niezwykle teatralnym pogrzebie, przejedziemy się po okolicy. I oczywiście opowiemy, jak Karl von Holtei, polonofil i przyjaciel Adama Mickiewicza, powrócił w XX wieku w dostojne mury jako Hultaj.