Wyzywał i szarpał pasażerów tramwaju. Motorniczy nie zareagował
fot. archiwum.radiowroclaw.pl
Na agresywne zachowanie współpasażera zareagowała pani Dagmara, zgłaszając problem motorniczemu jeszcze przed rozpoczęciem kursu. Ten nie zareagował – tłumaczył, że siedząc w kabinie, nie zauważył aktów przemocy:
– To niemożliwe, żeby motorniczy nie widział tej sytuacji – zaznacza pasażerka:
Motorniczy miał podstawy, by wyrzucić agresywnego pasażera z pojazdu, a nawet, by poinformować centralę ruchu. Zamiast tego udał, że niczego nie widział. - Potępiamy to zachowanie - mówi Aleksander Łoś z wrocławskiego MPK:
Pani Dagmara zgłosiła agresywnego pasażera na policję, ale nie ma dowodów w postaci nagrań. W tramwaju nie było bowiem monitoringu. Aleksander Łoś podkreśla, że w tej sytuacji zabrakło również zwykłych, ludzkich odruchów:
Przedstawiciele MPK zaznaczają, że wobec motorniczego zostaną wyciągnięte konsekwencje.