„Nikt (nie) spotyka Nikogo” w Instytucie Grotowskiego
fot. Magdalena Mądra
Sztuka Asmussena, jednego z najwybitniejszych współczesnych dramaturgów duńskich, posłużyła twórcom spektaklu – Aleksandrze Kugacz-Semerci i Mertcanowi Semerci – jako punkt wyjścia i inspiracja do stworzenia studium trudnego związku kobiety i mężczyzny.
Kugacz-Semerci podkreśliła, że w dramacie Asmussena wiele rzeczy jest niewiadomych. "Tylko od mnie zależy, co się tam wydarzy. Dramat (przyp. - PAP) daje przestrzeń, żeby nie opowiadać tekstem, ale ciałem, muzyką lub innym obrazem" – powiedziała Kugacz-Semerci.
Dodała, że tekst Asmussena "pojawił się w gąszczu lektur" i sprawił, że w jego kontekście twórcy zaczęli wyobrażać sobie swój własny materiał. "Odeszliśmy od mówienia na rzecz ruchu, który dramaturgicznie ma związek z tekstem, ale wyrażony jest w poetyce, która ani nie zmusza nas do konsekwentnego realizowania słowa, ani nie będzie rozumiana w jednoznaczny sposób" – podkreśliła reżyserka.
Kwestie z dramatu Asmussena u twórców wrocławskiego spektaklu ograniczone są do minimum. Wypowiadane są przez aktorów w językach polskim i angielskim.
Premierowe pokazy spektaklu odbędą w piątek i w sobotę w w Instytucie Grotowskiego.
Posłuchaj całej rozmowy z Aleksandrą Kugacz-Semerci: