Pierwszy będzie gasić światło. Zwycięzcę poznamy w listopadzie
fot. Patrycja Dzwonkowska
Niektórzy mylą go z kominiarzem, inni - z księdzem, bywają też tacy, którym peleryna wrocławskiego latarnika kojarzy się z batmanem.
Mówił Robert Molendo, który od 14 lat codziennie o świcie i o zmierzchu gasi oraz zapala latarnie.
Przetarg jest ogłaszany co roku. Od kilkunastu lat wygrywa go ta sama firma, ale w tym roku wpłynęły dwie oferty. Zwycięzcę poznamy w listopadzie.
- Do zadań firmy, oprócz bieżącej konserwacji latarni, należy też ich codzienne gaszenie o świcie i zapalanie o zmierzchu - podkreśla Ewa Mazur z Zarządu Dróg i Utrzymania Miasta:
Latarnik musi zapalić i zgasić niemal 100 latarni. Gaszenie zajmuje 40, a zapalanie - około 80 minut. Aby obejść cały Ostrów Tumski od lampy do lampy, trzeba pokonać dystans około 4,5 kilometra.
POSŁUCHAJ WIĘCEJ: