Siedem lat za zabicie kolegi
Wrocławski sąd nie zgodził się z twierdzeniem prokuratury, że Zygmunt B. chciał zabić kolegę. Sędziowie uznali, że było to śmiertelne pobicie - a za to grozi mniej surowa kara. - Gdyby oskarżony chciał zabić, to by zabił, tymczasem ranny zmarł z powodu odniesionych obrażeń po kilku dniach w szpitalu – mówił sędzia Mariusz Wiązek.
Przyczyną śmierci sublokatora miały być liczne ciosy zadawane rękami i nogami oraz uderzanie głową o barierkę balkonu. Napastnik użył też drewnianej pałki nabijanej gwoździami. Nie użył natomiast siekiery – uznał sąd. Z wyroku wynika też, że kara nie jest zbyt surowa, bo oskarżony nie był w pełni poczytalny.
REKLAMA