Mecz sezonu w Niecieczy bez happy endu dla Śląska

BT, PAP | Utworzono: 30.10.2021, 15:11 | Zmodyfikowano: 30.10.2021, 15:12
A|A|A

fot. slaskwroclaw.pl

Śląsk, który w poprzedniej kolejce pokonał na wyjeździe Wisłę Kraków 5:0 zaczął w równie efektownym stylu. Już w 3. minucie w sytuacji sam na sam z Tomaszem Loską znalazł się Robert Pich. Bramkarz Bruk-Betu nie dał się jednak pokonać. Za to kolejna akcja przyniosła wrocławianom gola. Erik Exposito dośrodkował w pole karne, a Pich głową skierował piłkę do siatki. Gospodarze grali wówczas w dziesięciu, gdyż za końcową linią opatrywany był stoper Michal Bezpalec.

W 9. minucie goście cieszyli się z drugiego gola, strzelonego przez Exposito, ale ich radość nie trwała długo. Po analizie VAR okazało się, że Hiszpan był na minimalnym spalonym

Gospodarze nie załamali się fatalnym początkiem i szybko doprowadzili do wyrównania. Adam Hlousek podał w pole karne, gdzie niepilnowany Samuel Stefanik tylko dołożył nogę do piłki.

W 19. minucie bliski powodzenia był Krzysztof Mączyński. Strzał byłego reprezentanta Polski nogą obronił Loska. Dwie minuty później Muris Mesanovic podał wzdłuż linii bramkowej, ale żaden z jego partnerów nie zdołał sięgnąć piłki.

Potem zarysowała się lekka przewaga Śląska. Podopieczni Jacka Magiery przeprowadzili kilka groźnych akcji, lecz w decydujących momentach coś zawodziło i nie potrafili ich skutecznie sfinalizować.

W 50. minucie padł za to drugi gol dla gospodarzy. Petr Schwarz potknął się i stracił piłkę na połowie rywala. Wykorzystał to Samuel Stefanik popisując się świetnym podaniem do Mesanovica. Bośniak popędził samotnie w kierunku bramki rywala i nie dał szans Michałowi Szromnikowi. Piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki.

Cztery minuty później Loska uratował swój zespół przed stratą bramki broniąc strzał oddany przez Exposito w sytuacji sam na sam. Odpowiedź gospodarzy była konkretna. Kacper Śpiewak otrzymał świetne podanie od Romana Gergela i strzał do pustej bramki był tylko formalnością.

W 68. minucie gospodarze mogli dobić rywala, gdy arbiter podyktował rzut karny za faul Szymona Lewkota na Gergelu. „Jedenastki” nie zdołał jednak wykorzystać Piotr Wlazło, którego strzał obronił Szromnik.

Goście jednak nie poddawali się, trener Magiera wprowadził do gry m.in. Adrana Łyszczarza i ten zdobył dwie bramki. Szczególnie efektowna była ta na 3:3. Napastnik Śląska przelobował Loskę strzałem z kilkunastu metrów.

Losy spotkania rozstrzygnęły się w ostatniej akcji. Martin Zeman dośrodkował, a zamykający akcję na drugim słupku Mateusz Grzybek strzałem z woleja zdobył decydującą bramkę. Arbiter już nawet nie wznowił gry i gospodarze mogli fetować drugie zwycięstwo w tym sezonie.

Termalica Nieciecza - Śląsk Wrocław 4:3 (1:1).

Bramki: 0:1 Robert Pich (5-głową), 1:1 Samuel Stefanik (13), 2:1 Muris Mesanovic (50), 3:1 Kacper Śpiewak (59), 3:2 Adrian Łyszczarz (84), 3:3 Adrian Łyszczarz (87), 4:3 Mateusz Grzybek (90+7).

Żółta kartka - Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Adam Hlousek, Samuel Stefanik, Muris Mesanovic. Śląsk Wrocław: Diogo Verdasca, Caye Quintana.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Tomasz Loska - Mateusz Grzybek, Michal Bezpalec (7. Wiktor Biedrzycki), Nemanja Tekijaski, Adam Hlousek – Piotr Wlazło, Michal Hubinek, Samuel Stefanik (80. Sebastian Bonecki) - Muris Mesanovic (90+1. Adam Radwański), Kacper Śpiewak (80. Michał Orzechowski), Roman Gergel (80. Martin Zeman).

Śląsk Wrocław: Michał Szromnik – Szymon Lewkot (75. Konrad Poprawa), Wojciech Golla, Dino Stiglec (69. Victor Garcia) – Patryk Janasik, Petr Schwarz (69. Waldemar Sobota), Krzysztof Mączyński, Diogo Verdasca - Mateusz Praszelik, Robert Pich (80. Adrian Łyszczarz) - Erik Exposito (80. Caye Quintana).

Element Serwisów Informacyjnych PAP
REKLAMA

To może Cię zainteresować