Wrocław: zatrzymywani grozili siekierami policjantom
Wszystko zaczęło się w listopadzie, gdy we Wrocławiu pewien bandyta napadł kobietę. Przyłożył jej nóż do gardła i ukradł telefon komórkowy. Policjanci odnaleźli później ten telefon w lombardzie, zaś idąc tym tropem trafili do podejrzanego o napad.
Trzej funkcjonariusze pojechali zatrzymać młodego mężczyznę, który mieszkał na wrocławskim Śródmieściu. - Kiedy zapukali do drzwi usłyszeli groźby od podejrzanego i jego dwóch braci (w wieku od 19 do 25 lat) – opowiada Polskiemu Radiu Wrocław prokurator Małgorzata Klaus. Natychmiast wezwano kolejne patrole. Łącznie w akcji uczestniczyło 15 mundurowych. Policjanci musieli m.in. zmagać się z amstafem, którym szczuli ich zatrzymywani.
Jeden z mężczyzn dostał zarzut dokonania napadu w listopadzie. Został aresztowany. Wszyscy pozostali mają zarzuty grożenia policjantom. Podlegają dozorowi policyjnemu.