Odszedł Miłogost Reczek, aktor z Wrocławia

Jan Pelczar, GN | Utworzono: 14.12.2021, 10:58 | Zmodyfikowano: 14.12.2021, 11:08
A|A|A

fot. Facebook "Widzę Głosy"

O śmierci artysty poinformował dziś rano fanpage "Widzę Głosy" poświęcony dubbingowi.

Reczek urodził się 10 lutego 1961 roku we Wrocławiu, w 1984 roku ukończył tutejszą Państwową Wyższą Szkołę Teatralną. Miał 60 lat.

Miłogost Reczek debiutował w Teatrze Polskim we Wrocławiu w 1984 roku rolą w 'Paradach' Potockiego. Wspominał: 'Chudłem dwa kilogramy na każdym przedstawieniu, bo ubrali mnie w kostium na watolince, a to była komedia dell’arte, dużo ruchu. Byłem przeszczęśliwy, choć biedny, bo pensje w teatrze to od zawsze jakaś tragedia. Żeby zarobić na wakacje, poszedłem na dwa tygodnie do pracy jako pomocnik murarza'. Jedną z jego najbardziej pamiętnych wrocławskich kreacji był Aktor w 'Azylu' Gorkiego w reżyserii Krystiana Lupy. Za tę i dwie inne doskonałe role - Mikołaja w Czechowowym 'Płatonowie' w reżyserii Jerzego Jarockiego oraz Serge'a w 'Sztuce' Rezy w reżyserii Pawła Miśkiewicza - otrzymał prestiżowe nagrody na kaliskim festiwalu sztuki aktorskiej. W Polskim grał przez 20 lat, potem wyjechał do Warszawy, gdzie zakotwiczył w Teatrze Dramatycznym. Tu również zachwycał publiczność w różnorodnym repertuarze, często współpracował z Teatrem Polskiego Radia. Sam pisał sztuki teatralne (m.in. 'Chiny', 'Komedia'), jego teksty wystawiano też we Wrocławiu. Był jednym z najwszechstronniejszych aktorów, grywał w dubbingu, popularnych serialach i Teatrze TV, czytał audiobooki, w grze 'Wiedźmin' jego głosem mówią dwie postacie. Urodził się 60 lat temu we Wrocławiu. W archiwum Radia Wrocław zachowały się audycje z udziałem Miłogosta Reczka, poświęcone historii i literaturze. Chorował na szpiczaka mózgu, nieuleczalną chorobę, o której mówił otwarcie. W wywiadzie opublikowanym w Dużym Formacie w październiku 2020 wyznawał Aleksandrze Zbroi: 'Przeczytałem niedawno, że w ostatnim momencie mózg wystrzeliwuje olbrzymie ilości endorfin. Odchodzi się z jakimś takim wewnętrznym uśmiechem. Mam nadzieję, że to prawda'. I dodawał: 'Pogrzeb? Nie planuję. Ani grobu. Tablica pro memoria i tyle. Jak ktoś ma ochotę, może tego dnia posłuchać VII Symfonii Beethovena, bo bardzo ją lubię'.

REKLAMA

To może Cię zainteresować