Przeraża je dźwięk syren lub kościelnych dzwonów. Leczenie z traumy wojennej może zająć lata [POSŁUCHAJ]

GN, Andrzej Andrzejewski | Utworzono: 14.03.2022, 13:25 | Zmodyfikowano: 14.03.2022, 13:27
A|A|A

zdjęcie ilustracyjne: fot. Kipp Teague/flickr.com (Creative CommonS)

Gdy biją kościelne dzwony wraca strach, bo w jej wsi k. Tarnopola ich dźwięk oznaczał zbliżający się nalot. Ukrainka, która od kilku dni mieszka w Legnicy przyznaje, że trudno jej oduczyć się wojennych odruchów. W domach na peryferiach Złotoryi po strzałach z pobliskiej strzelnicy dzieci próbowały ukryć się pod stołem.

- Proces ich powrotu do normalności może być długi - tłumaczy Aleksandra Lesiak, psycholożka z legnickiej Fundacji RADUGA:

- To chowanie się pod stół pojawia się u większości dzieci, które doświadczyły wojny. Ten stres będą przeżywały silniej i trudniej będzie je pewnie nauczyć, że nie każdy strzał oznacza śmierć.

Problem nietypowych reakcji na niektóre dźwięki dostrzegają między innymi strażacy. To dlatego członkowie wielu  drużyn OSP odwiedzają domy z uchodźcami i tłumaczą, że syrena alarmowa w naszym kraju jest wezwaniem do pożaru, a nie zapowiedzią ostrzału.=

O dźwiękach mrożących krew w żyłach w relacji Andrzeja Andrzejewskiego:

Posłuchaj całego materiału:

 

 

 

 

REKLAMA

To może Cię zainteresować