FutuRAM: Wojna w Ukrainie też jest relacjonowana na TikToku [PODCAST]
Zaryzykuję stwierdzenie, że jest to próba oswojenia zjawiska: „ja się nie odcinam w stu procentach od mojego życia sprzed wojny, ale pokazuję to co się dzieje”. I myślę, że przynajmniej dla części osób, to pewnie jest sposobem na uzyskanie jakiegoś wsparcia społecznego. „Dlatego, że ktoś mnie widzi, ktoś obserwuje to co się dzieje, ktoś mi, choćby w taki cyfrowy sposób towarzyszy w tej strasznej historii” - mówi dr Jakub Kuś w Uniwersytetu SWPS, z którym w audycji FutuRAM porozmawiałem o TikToku.
REKLAMA